Ale cyrk. Znaleźliśmy tutaj trzy jesze: na tablicy, przy słupie i o dziwo na słupie kesza poprzedniego, którego nie było. Bo był tu. Co tu się odjanirpawliło to pewnie i sołtys nie wie. Zostawiamy jednego, oryginał przy słupie, pod kamieniem. Powrot we wspaniale lubuskie z rubinkiem. dziękuję za kesza ! Pzdr . Ostatni, trzeci dzień rowerowego weekendu.