Korzystając z ostatnich dni wolnego, niezłej pogody i atrakcyjnej oferty IC w końcu zmobilizowałem się, żeby wybrać się do Poznania na mocno chaotyczny spacer śladami keszy. Podchodząc na kordy nie miałem zbytnio koncepcji jak to może być ukryte, ale w sumie poszło zaskakująco szybko - znowu fajne wykorzystanie zastanych okoliczności.