Poranna wycieczka rowerowa żeby odprowadzić lubą do pracy. Ale że miałem jeszcze chwilę luźnego czasu zanim dzień się rozkręci, to postanowiłem podjechać po pobliskiego kesza. Na miejscu jakiś czujny psiak za ogrodzeniem, ale nie przeszkadzał on w podjęciu. Kesz szybko namierzony, równie szybki wpis i można jechać dalej. A nie, jeszcze fotka dębu ????