W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). Tu z keszem problemów żadnych nie było - jest tam, gdzie powinien. Dobrze, że przyjechałem teraz, bo latem to tu musi być od zatrzęsienia wszelkiej maści stworów latająco-gryzących.