Spontaniczny wypad do Żar. Kuchenne poddasze w połączeniu ze zmęczeniem mnie pokonały, ale tutaj to ja byłem górą. Domyślałem się czego szukam, ale i tak chwilę na szukaniu właściwego pomieszczenia zeszło. Na miejscu już sprawnie, bo gdzieś to już widziałem. Oczywiście obowiązkowo fotka wiadomo czego pstryknięta.