Rzeźnik, gdzieś tam poprostu istniał, ale opisy i przypuszczalne kulisy zbrodni porażają. Szczególnie, że okolice Rusałki przecież kojarzą się z jakąś sielskością. Dziwnie szło się po parku obcując z tą krwawą historia o woni bigosu.
Tutaj ćwiartowanie - i tak małych chłopaczków brrrr