Tu już było tyle i tak monstrualnie wielkich gzów, że Geotwins musiały zostać w samochodzie. Podczas gdy gzy odbijały się od szyb, atakując pojazd, daddy dzielnie wpisywał się do loga biegając wokół auta i odganiając owady próbujące wyssać z niego ostatnią kroplę krwi... brrr!