Miałam skrzyneczkę na trasie do domu rodzinnego, więc grzechem było nie podjechać W czasie, kiedy pan wylądował przy garażach, jeździłam dwa razy w tygodniu na kurs tamtędy. Za każdym razem miałam wewnętrzny ubaw, jak patrzyłam na te choinki. W dalszym ciągu jestem pod wrażeniem ile przeleciał xO