Na dojeździe do kesza spotkaliśmy tATO z synem i Bogobig'a. Wybierali się w to samo miejsce więc pojechaliśmy razem. Po zlokalizowaniu kesza powrót po sprzęt ułatwiający podjęcie. Reszta to już czysta formalność (choć jak czytam wpisy poprzedników to nam poszło nad wyraz łatwo).