Za pierwszym razem nie udało się ale na szczęście porobiłem zdjęcia z miejsca ukrycia. Gdy je później przejrzałem byłem pewny, że kesz jest na miejscu i faktycznie wpadł za tablicę. Skoro planowaliśmy i tak go zabrać to poszliśmy na żywioł. Podsadziłem żonę której udało się go wydobyć. Kesza przekazałem Gorskybro który umieścił go w Krakowie. Dzięki