Ja tak samo jak kosiak wybrałem się na wycieczkę rowerem, aby spalić świąteczne potrawy, od miejsca startu do szkrzynki miałem ok. 15km, ruszyłem więc, dojechałem do miejscowości Postołowo i wjechałem w las, ale coś mnie przekonało żeby jechać w lewo, a nie prosto, przez szlaban, no i tutaj zaczęła się przygoda, dojchałem do najwyżej wysuniętego na północ punktu polany, za którą znajdował się mój cel - skrzynka, chwila nieuwagi i zjechałem na szlak przyrodniczy -.- przejchałem go kilka razy, aha, nie miałem GPS'a, i niestety zabrakło mi czasu, zawróciłem się spowrotem do punktu startu i tak o to jestem w Białymstoku. Kolejne podejście do kesza - ok. 6 maja. A tak chciałem być pierwszy

Gratuluję Ci kosiak, jeszcze znajdę skrzynkę, do której zajadę pierwszy :D