Log entries WOTM
15x
1x
1x
2019-03-22 11:30
meteor2017
(
3454)
- Found it
W zasadzie wybierałem się nad Pisię Gągolinę sprawdzić jakie kwiatki kwitną, ale postanowiłem pojechać nieco naobkoło i przy okazji zahaczyć o tę skrzynkę. Skrzynka znaleziona względnie szybko, gorzej z hasłem... trochę mi krwi napsuło, myślałem że mam je gdzieś tam znaleźć, przeszukałem wszystkie kondygnacje tego obiektu i sąsiednich i nic. Myślałem że może trzeba samemu rozwinąć skrót inspirując się i wyszło mi - Wojska Obrony Terytorium Mariana, albo Wojskowa Olimpiada Terenów Młodszopolskich... ale w domu przy logowaniu po paru próbach zorientowałem się co i jak.
A co do Pana Mariana, to jest tak że co Werrona coś o nim napisze, to wszystko poprzekręca, albo wręcz nakłamie i potem wszystko musze dementować i pisać jak było naprawdę. Tak samo było i tym razem - po pierwsze nie były to narty Pana Mariana (nawet kradzione), tylko jego kolegi Walerego Wątróbki, a właściwie jego żony - Gieni Wątróbkowej. Jak było dokładnie z tymi nartami przeczytacie tutaj: str.1, str.2, str.3.
Po drugie, te zimy znowuż nie były takie ostre, jak powyżej możecie przeczytać, Walerek przecież mówi: "Gieniuchna, na co ci narty, przecież zimy nie ma, ciepło jak w maju. Siatkie na motyle ci kupię..." Po trzecie, to nieprawda że na Mazowszu nie było gdzie ćwiczyć - było i jest przecież MCSZwM* (o czym poniżej), tylko że Pan Marian wykazał się zdrowym rozsądkiem i zbyt intensywnych treningów nie podjął.
A wracając do nart, po przytoczonej zakopiańskiej przygodzie z nartami, Walerek wolał nie ryzykować w następnym roku podobnych przejść i postanowił te narty Gieni schować. Dał je Panu Marianowi, ale że to była intryga grubymi nićmi szyta i Gienia w pierwszym rzędzie tam by szukała, to Pan Marian zaniósł je do znajomego, który był zapalonym sportowcem. Co prawda był raczej teoretykiem, a nie prachtykiem, ale to w niczym nie szkodziło. Znajomek się ucieszył i zaprosił Pana Mariana i Pana Wątróbkę na przetestowanie sprzętu w MCSZwM. Pan Marian i Walerek po zjechaniu raz, czy dwa z wydm, odmówili dalszych jazd motywując to tym, że nachylenie jest zbyt duże, a co za tym idzie prędkość niebezpieczna, poza tym za dużo na drodze przeszkód ruchomych i nieruchomych i jeszcze piasek nieprzyjemnie chrzęści pod nartami (śniegu spadło niewiele, a nawet ten co był, szybko został rozjeżdżony). Krótko mówiąc - na trzeźwo się tu jeździć nie da, a po paru głębszych na rezykie tem bardziej.
Kolega Sportowiec jednak nie rezygnował i sam wykonał parę jazd, ale okazało się że chłopaki mieli rację - tak się rozpędził, że nie dał rady zahamować i wpadł na tory prosto pod nadjeżdżający pociąg. Narty poszli w drebiezgi, także samo piszczel i kilka pomniejszych kości, toteż trzeba było kolegę zawieźć do szpitala, na szczęście nie trzeba było go znieczulać, bo przed jazdą nieźle się naoliwił i był kompletnie znieczulony. No ale na tym jazdy się skończyły.
*) MCSZwM - Mazowieckie Centrum Sportów Zimowych w Międzyborowie, zwane też potocznie Wydmami lub Górkami Międzyborowskimi.