Tutaj musiałem przećwiczyć najważniejszą chyba cechę keszera, czyli cierpliwość. Jak ktoś nie szedł chodnikiem, to zaparkował obok miejsca ukrycia albo przyjeżdżał ulicą. Na szczęście doczekałem się upragnionej chwili i mogłem wpisać się do logbooka. Ostatnia skrzynka dzisiejszego dnia. Dzięki.