2018-02-02 02:30
Kika
(
15581)
- Found it
TTF! tftc! Spontaniczna nocna wyprawa z Rauszem. Czas operacyjny: około 6h; przebyte: około 13 km. Ale po kolei.
Etap pierwszy - miażdży mózg. Pomysłów, koncepcji i rozczarowań mnóstwo. Gdy nieśmiało zaczynałam godzić się z porażką nagle Rausza olśniło. Tak, to musi być to! Yes yes yes - wszystko się zgadza, mamy kolejne wskazówki. To pierwsze zwycięstwo postanawiamy uczcić kolacją w Tawernie. Etap drugi - jakoś od razu mi się skojarzyło o co come on. Ryzykujemy? Ryzykujemy! Etap trzeci - krążymy, krążymy i w głębi duszy powoli zaczynam żałować pochopnej - jak mi się zaczyna wydawać - decyzji. Po kilka razy sprawdzamy wszystko co się nawinie pod rękę. Po kilka razy. Koncepcje coraz bardziej niestworzone. Nagle znów, coś mi zaczęło chodzić po głowie. Czy to, tamto, to chyba mogło by być tym z instrukcji. Tak, to musi być to, to nie przypadek! Ostatecznie okazało się, że właściwe miejsce sprawdzałam już wcześniej ale nie dość dokładnie. Mamy etap czwarty. Rozkminienie i znalezienie piątego etapu po poprzednich to już przysłowiowa bułka z masłem. Po drodze takie dziwy jak: wydra, panowie poszukujący bursztynu za pomocą latarek UV (a więc wykorzystuje się je również do czegoś innego niż keszowanie!) czy chłopaki zdecydowanie na jakiś środkach przeprawiający się boso przez rzeczkę bo nie zauważyli mostku 20 m dalej. Etap szósty również znaleziony bez problemu. Lecimy wreszcie po upragniony finał. Ha ha - nie powiem - miejsce mnie zaskoczyło i to z kilku powodów. Satysfakcja z wędrówki +100, satysfakcja z TTFa +100, satysfakcja z samodzielnego przebrnięcia przez wszystkie zadania wymyślone przez autora + 1000 ;)))
Uwielbiam takie długie multaki - zdecydowanie polecam!