Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries Cmentarz choleryczny    {{found}} 39x {{not_found}} 3x {{log_note}} 0x Photo 1x Gallery  

2599833 2017-09-06 21:25 Dombie (user activity1928) - Found it

Pod koniec czerwca wypuściliśmy się z Werroną na nocną wyprawę keszowniczą do Białegostoku. Wprawdzie nasze zdobycze nie były może na pierwszy rzut oka powalające (12 keszy), ale naszym zdaniem wyprawa była nadzwyczaj udana, zwłaszcza, że obfitowała w różne przygody (w tym również takie z narażaniem zdrowia i życia - w rozsądnych granicach rzecz jasna smile). Najważniejsze, że Białystok nocą bardzo nam się spodobał i że nie mieliśmy żadnej wątpliwości, że niedługo będziemy chcieli operację powtórzyć. Wreszcie plany przyjęły materialną postać - początkowo miał to być wtorek, ale ze względu na zmiany, które nastąpiły w ostatniej chwili w moich pracowych sprawach - przesunęliśmy się na środę. Czasu mieliśmy tyle ile trzeba, żeby się trochę zmęczyć, a potem zdążyć wrócić do Warszawy i pójść do pracy smile. Obawialiśmy się jedynie o pogodę. Z naszych stron ruszaliśmy w strugach deszczu, jednak Werrona upierała się, że w Białymstoku nie pada i że nie zacznie padać szybciej niż o 2 w nocy. A ponieważ Werrona ma w tej kwestii dość dobrego nosa, uznałem, że mogę jej zaufać. Faktycznie - q połowie drogi przestało padać, a Białymstoku przywitał nas może nie najcieplejszy, ale bardzo miły wieczór. Podobnie jak poprzednim razem trasę przygotowywała Werrona, a ja nie mogłem wyjść z podziwu patrząc na to, jak solidnie nad do dzisiejszego keszowania przygotowała.

Zaczęliśmy tutaj - po załatwieniu różnych spraw logistycznych i dotarciu w rejon kesza od dworca PKP. Nie wiem, czy stało się tak dzięki niecierpliwości, która domagała się wreszcie natychmiastowych znalezień, czy dzięki bardzo starannemu opisowi, a może dzięki naszym wielkim talentom keszerskim, a może dzięki każdemu z tych trzech czynników, ale kesza znaleźliśmy w trybie hiper-szybkim. Elegancko zamaskowany, ukryty na tyle dyskretnie, że pewnie nawet w dzień można go podjąć bez wielkiego zamieszania.

Wielkie dzięki za pokazanie tego ciekawego miejsca!

PS. Swoją drogą, to współczuję tym biedakom, których pochowano w tym miejscu. Chyba nie mógłbym spać spokojnie mając takie sąsiedztwo wink.