Log entries Góra św. Rocha
35x
1x
1x
3x Gallery
2017-07-18 10:38
meteor2017
(
3454)
- Found it
Korzystając z sensownej pogody (nie leje i jeszcze nie jest bardzo gorąco), rowerowy wypad do Nowego Miasta (145km).
Na Górę Zgody (na niektórych mapach od kościoła zwaną św. Rocha) trafiłem z lavinką prawie 6 lat temu, gdy założyła skrzynkę... 6 lat temu! Jak ten czas leci, a wydawać by się mogło że to było 2, góra 3 lata, a na pewno nie więcej niż 4 lata. Ale że aż 6??? Nie trafiliśmy tu zupełnie przypadkiem, gdy kręciliśmy się po okolicy, zauważyłem na mojej mapie niewielkie wzniesienie podpisane Góra św. Rocha i kościół na nim, uznałem że miejsce może być ciekawe i nie zawiodłem się, a z czasem okazuje się jeszcze ciekawsze im człowiek więcej odkrywa.
Dziś wróciłem tu nie tylko po skrzynkę, ale też obejrzeć pociski w murze... miałem je na jednym zdjęć, ale słabo widoczne bo są na ścianie południowej którą mieliśmy najsłabiej obfoconą. Na cmentarzyku udało się znaleźć głaz nagrobny niemieckiego żołnierza, ukryty w trawach dlatego go poprzednio przegapiliśmy.
Niestety są też zmiany - na mogile pustelnika walnęli takie cośjakby nie mogła pozostać zwykła, skromna ziemna mogiła, która szczególnie do grobu pustelnika pasuje lepiej niż granitowy grobowiec... no jeśli zmieniać, to może raczej wymienić krzyż żeliwny na drewniany, obramować kamieniami polnymi. Ech... po wizycie na pięknym cmentarzu w Laskach, gdzie są takie ziemne groby (także znanych i zasłużonych osób, np. byłego premiera) i w regulaminie jest zakaz stawiania grobowców, człowiek krytyczniej patrzy na takie coś.
Ponieważ chmury sobie poszły i zrobił się gorąc, to zatrzymałem się tutaj na dłuższy postój przy kawie mrożonej z termosu. Udało mi się przeczekać, aż najdą kolejne chmuryW skrzynce sucho, ale korzystając z okazji, rozłożyłem wszystko na słońcu by wyschło na wiór. W pewnym momencie w kierunku kościoła jechał samochód, więc szybko zebrałem i schowałem skrzynkę (z tego wszystkiego chyba zapomniałem się wpisać do logbooka, zdążyłem tylko dać strunówkę na logbook)... okazało się że niepotrzebnie, bo na tę stronę kościoła nikt nawet nie przyszedł, a jakiś czas później widziałem że samochodu już nie ma.