Znaleźliśmy ja z Naberiusem kończąc nasz trip i poza skrzynką jeszcze jedno znalezisko. Bzyyyyyyyyyyyyyyykkkkkkkkkajaca się parka w samochodzie niedaleko kesza. Się zdziwili, że tam się ludzie kręca heheNa zdrowie. Co do kesza to ktoś zamiast go kamieniem przykryć to się nie bał i przyje... totalnie zniszczony pojemnik. Wielka szkoda bo w sumie fajny kesz. Nic nie mieliśmy juz ze sobą bo to ostatni kesz na naszej dlugiej trasie tak więc niech ktoś dobry poskłada ją do kupy. In: Kret Out: larwy mrówek z rodzina. Pozdro z Wrocławia.