Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries poBUDKA - wstawaj po kesza - Mniej niż ENIGMA    {{found}} 32x {{not_found}} 0x {{log_note}} 7x Photo 2x Gallery  

2431108 2017-04-05 20:00 recommendation Dombie (user activity1928) - Found it

Zapowiadał się taki zwyczajny dzień w pracy, a potem powrót do domu i poddanie się zmęczeniu (czyli tradycyjny "komar"). A tu nagle w ciągu dnia, gdzieś pomiędzy definicją "Project Outcome" i omówieniem zawartości Benefits Review Plan, dostaję SMSa od Werrony, że dzisiaj podejmuje z Brym i Azymutem Enigmę i czy chcę. W pierwszej chwili oczywiście zachowawczo pomyślałem sobie, że dzisiaj po pracy, to ja nie będę miał siły nawet na zwyczajne parapety, a co dopiero na Enigmę. No i do tego byłem przecież zupełnie nieprzygotowany - w sensie odzieżowym i sprzętowym. Ale alternatywna wizja zdobycia tak znamienitego kesza w tak znamienitym gronie błyskawicznie wyparła tę pierwszą. Od tej chwili odliczałem już minuty do końca dnia i zaraz po niej popędziłem w te pędy na miejsce zbiórki.

Ponieważ przybyłem pierwszy namierzyłem ocznie lokalizację pierwszego etapu. Kusiło mnie, żeby od razu się do niego dobrać, ale niestety - jak już wspomniałem - byłem nieprzygotowany odzieżowo, a co gorsza - również obuwniczo . Na szczęście, w chwilę potem przybyły Brym i Werrona i zaraz potem mieliśmy etap pierwszy w rękach.

Założyliśmy zatem naszą bazę operacyjną na ławeczce nieopodal. Ławeczka okazała się niezwykle inspirująca, bo wkrótce potem mieliśmy już rozwiązanie, w czym wydatnie pomógł nam Azymut, który w międzyczasie skompletował nasz dzisiejszy zespół enigmołamaczy. Zespół okazał się absolutnie modelowy, zarówno jeśli chodzi o samoistny podział ról, jak i komplementarność naszych uzdolnień i umiejętności. Każdy kolejny etap rozkminialiśmy coraz szybciej, a przecież były one coraz trudniejsze. W sumie to szkoda, że tych etapów nie było ze czterdzieści, bo moglibyśmy się zatrudnić w jakimś wywiadzie na przykład.

Nawet Siła Wyższa okazał się łaskawy, bo ewidentnie miał ochotę zacząć jakiś deszcz, czy inną burzę, ale kiedy zauważył, że kminimy lukujowego kesza to się zlitował i włączył opóźniacz.

Potem trzeba już tylko było posprzątać (czyli odłożyć zabawki na miejsce), podjąć finał i wpisać się do nowiutkiego logbuka.

Genialna skrzyneczka! Wielkie dzięki za nią i jeszcze większe podziękowania dla genialnej Ekipy. Mam nadzieję, że wkrótce uda się zmontować jakąś wspólną wyprawę.