No historia podjęcia kesza przejdzie do historii.

Nati dumnie weszła do obiektu w celu wypowiedzenia hasła. Podchodzi do pani, podaje hasło i.... "Słucham...?"

Lekko zdezorientowani wyszliśmy na zewnątrz i szukaliśmy ostatnich wpisów. Ostatni z lipca, więc dziwne, że panie były zdziwione. Po chwili wybiegła jedna z nich i zapytała, kiedy ktoś ostatnio o różdżkę pytał. Powiedzieliśmy, że miesiąc temu. Pani zadzwoniła do osoby, która w tym okresie była tam w pracy i... wszystko się wyjaśniło. Po prostu nie przekazała informacji nowym paniom.

Skrzynka się znalazła, a panie zostały poinformowane o zabawie i teraz nie będą już robić zdziwionych min, gdy kolejna osoba poda hasło.

Skrzynia mega! Dziękuję!