Pierwsze podejście okazało sie porażką. No cóż, bywa i tak. Jak już tu przeszliśmy z Margolciaczek to stwierdziliśmy że warto zwiedzić środek i obejść cały kościoł. Podczas rundki dookoła czytałem logi, żeby sie czegoś dowiedzieć, po przeczytaniu wpisu o reaktywacji straciłem nadzieje na znalezienie skrzynki. (Myślałem, że to najmniejsza eppendorfka w izolacji z magnesem,) Drugie podejście i w końcu jest.

Żeby znaleźć odpowiednie miejsce musiałem zrobić zdjęcie z lampą, bo nie mogłem nic wymacać. Trafiłem za pierwszym razem, a skrzynka była na samym środku zdjęcia. Dzięki za kesza. ;)