Brama zaryglowana, na dzwonek nikt nie reaguje... No cóż, nie drzwiami to oknem! Zajechalem od tyłu, zmieniłem ciuchy na bardziej przyjazne skakaniu przez płot, pokonałem fotę, wspinaczka na mur i jestem pod koordami

Tutaj już nie było tak szybko bo właściwe maskowanie za bardzo się przede mną zamaskowalo i musiałem wspierać się tel do przyjaciela... Niby przeczuwalem czego szukać ale jakoś tak nie mogłem namierzyć. Do auta wróciłem już w bardziej cywilizowany sposób, bo bramą, a w zasadzie dziurą w bramie

Dzięki za kesza, kolejny do ścieżki!