Keszyk leżał luzem na rzeźbie. W niedzielny poranek przemykało trochę pływaków, ale udawałem fotografa sztuki rurowej ja jakoś wepchnąłem w rurkę - nie wiem czy we właściwą. Kesz ma atrybut "magnetyczny", ale magnes chyba przepadł, zapewne dla tego skrzynka wypadła.