Szybki keszyk w drodze do pracy. Obszedłem przy okazji okolicę. Z tyłu za kościołem są jakieś sympatyczne nieużywane budynki, no i orlik.
Na orliku chłopaki haratali w gałę. A jakie tam bluzgi przy okazji leciały, aż uszy więdły..no ale wiadomo - emocje! Patronka św. Elżbieta chyba wznosi oczy ku niebiosom: o tempora, o mores!