Dojechaliśmy (z grzes240) autobusem do miejsca schowania kesza. Wraz z nami wysiadło troje... niesympatycznych mężczyzn. Każdy z nich przeklinał trzy razy w jednym zdaniu. Wobec tego musieliśmy chwilę poczekać zanim przystąpiliśmy do szukania, co na szczęście zajęło nam tylko kilka minut (inaczej byśmy nie zdążyli na autobus z powrotem do cywilizacji). TFTC!