Kolejny etap przygód z córkami. Tym razem zabraliśmy żonkę i mamę

Na urlopie i w przepiękna pogodę wypoczęci po obiadku wyruszyliśmy...<br />
<br />
Spacerek, skwar i duchota, to trzeba było odsapnać w cieniu zagajnika. Wilczych było tyle, że nie mogliśmy się oprzeć. Mniam, mniam i wszyscy obżarci

Na kesza tez się czas znalazł. Koordy szalały ale jest

Maskowanie rzuca się w oczy i dobrze bo kesza można przeoczyc

Dzięki za kesza i pozdrawiam!!