Pozazdrościłam Deg-owi wspinaczki i też się wybrałam na zdobycie keszyka. Moja druga wspinaczkowa połowa przygotowała dwie torby sprzętu i zaczęła mi coś tłumaczyć o stanowiskach, crollu i poignee czekałam i czekałam aż sobie poskacze po drzewku jak małpka, kesz w końcu wypatrzony i też na mnie czekał tam u góry na moją pierwszą przygodę ze wspinaniem. Po prawie godzinie w końcu mogłam i ja wciągnać się na górę yeahh

ale fajnie, i ten widok z góry, szkoda tylko, że na syf. Przygotowana w długopis i pensetę niestety nie wpisałam się bo logbook, a raczej skrawek jaki udało mi się wyciągnąć był przemoczony, stąd prośba może o serwisik. na dole już skakała moja druga włochata cz. teamu aż mnie użre w tyłek. Dzięki Sebek za tą przygodę, na pewno nie będzie to pierwsza i nie długo teama wyślę na kominy ; P i razem z krzesłem na gołębnik.