Drań omen rzucił się jak biurowy midget na FTFa wieki temu, a ja w końcu udałem się na miejsce jego triumfu. Makabryłę podziwiałem z bliska pierwszy raz, mojej uwadze nie uszedł tajemniczy odpływ ściekowy, który nawet sfotografowałem. Może rozmyślanie nad przyczyną jego istnienia tak spowolniło znalezienie właściwego celu wędrówki, ten w normalnych okolicznościach zośmiornicowałbym w mig. Aż wstyd mi, gdzie zapędziłem swoje rączkomacki

Sama skrzynka fajna, mikrusy bywają masowo niedoceniane. Wiwat mikrusy, do małych świat należy! :)
Pictures for this log entry: