Tu zeszło nam ładnych parę minut, byliśmy już bliscy zakrzyknięcia "pas" i rzucenia kartami, ale na szczęście Mały Jakub i jego nawigacja na tyle zawęziły pole poszukiwań, że kesz musiał wywiesić białą flagę. Podebrałem GK. Dzięki i pozdrowienia dla Skrzydlatego!