Pierwsza atakowana na saharze. Dwadzieścia metrów do celu a tu... kesz se leży na ściółce i wygrzewa się w jesiennym słońcu. Wpisałem się, zauważyłem że mam w Locusie stare dane więc przydał się awaryjny gpx (na szczęście kordy spisywałem w domu z serwisu), kesz się utradycyjnił bo figurował mi jako multak.

Tylko co z nim zrobić? Telefon!<br />
Nawet mi nie przyszło do głowy, że to stary pojemnik - a faktycznie. Zgodnie z życzeniem zamaskowany, ofocony, kordy zdjęte. Chwilę szukałem nowego ale bezskutecznie, a nie chciałem marnować czasu żeby przed zmrokiem ograbić całość, więc ruszyłem dalej.