czasem tak mam, ze musze isc na rower po 21 i szukac keszy w dziwnych miejscach. To bylo idealne, bo nikt normalny nie przyjdzie o tej porze na spacer pod wiaduktem. Przyznam, ze szukanie nr 153 z latarka calkiem ciekawe. Sam kesz lezal na wierzchu, a maskowal go tzw. maras. Przykrylem kamieniami, zeby mu nie bylo zimno. tftc!