Hello,<br />
Świetny pomysł na imprezę ! Kto nie był, niech żałuje i z utęsknieniem wypatruje następnej takiej. Pogoda postraszyła przed wypłynięciem, na trasie deszczem przypomniała kilka razy o sobie. W drodze na start magiczna podróż tramwajem dalekobieżnym. Magiczna, bo od wieków nie korzystałem z podobnego środka transportu. Potem rozkosznie było popatrzeć, jak niektórzy w początkowej fazie badali prawie każdy metr obu brzegów. Także pierwsze przeszkody delikatnie sugerowały, że może być wesoło

Potem poszło już lepiej. Atmosfera dość luźna, trochę harców na wodzie, pełna współpraca w najtrudniejszych momentach. Sielanka pewnie by była, gdyby nie fakt, że niektórych na drugi dzień rąbało tu i ówdzie

Założyliśmy kesza gdzieś na szlaku, poszukaliśmy już założonych. Znaleźliśmy bobra (ktoś zgubił ?). Był niezbyt towarzyski, więc nie dociekaliśmy "kto i zacz". Hiciorem dla mnie pozostanie Kolorowy, jego mleczko i opowieści

Ależ się później działo na WIO ! Oczywiście, nowe twarze, nowe nicki i wszyscy tacy zsocjalizowani na maksa

Impreza rewelacyjnie zorganizowana przez Kuczola. Nocowaliśmy w bazie harcerskiej, która pewnie była starsza od kilkorga z uczestników, jednak dała nam pełen komfort po spływie. No i klimat zupełnie odmienny od typowych miejsc eventowych, czyli knajp. Nadal czuję specyficzny zapach przygody

Specjalne podziękowania dla żony Łukasza, która uraczyła nas w Jaraczu świeżym ciastem ze śliwkami. To było boskie ! Już czekam na następną wodną wyprawę. Pzdr, Wojtek