Nieco chłodnawo, ale za to słonecznie. Zapakowałem rowerek do keszowozu i w drogę. Już od dość dawna wybierałem się w okolice Grodziska Wielkopolskiego, ale jakoś coś mnie zawsze ciągnęło w inne strony. W końcu się udało, jak w przysłowiu "Co się odwlecze to nie uciecze":). Tutaj chwilkę się pokręciłem, aż na żółwika trafiłem:). Hyc na rowerek i dalej w trasę. Serdecznie pozdrawiam autora i bardzo dziękuję za multisystemową skrzyneczkę w moich ulubionych leśnych okolicznościach natury, oraz dodatkową motywację do wyrwania się w teren.

Hello,
Krótkie, sobotnie keszowanie. Trochę po lesie (tu trzeba wrócić na jesieni, jak zielska tyle nie będzie) i po mieście (w ramach nadrabiania zaległości). Pzdr, Wojtek

Poszukiwania zakończone sukcesem, dziękuję za koleją skrzyneczkę:-).

Kontynuujemy spacer, każda skrzynka cieszy. Dziękuję i pozdrawiam.

Trochę szukania bo obiekt skrywa się w młodniku. Dzięki

Tu brzozy powoli przeglądając, zerkaliśmy czy to żółw czy zając. Dziękujemy.

Dziękuję za skrzyneczkę.

W opisie zamiast "żółw" jest "zając".

Sporo się tu kręciliśmy, zanim znaleźliśmy obiekt, skrywający zwierzątko - stary pieniek za brzózką.

Dziękujemy. :-)

Ta skrzynka wywołała uśmiechy na nsszych gębulach. Fajne.

Fajny ten zol ale kordy ok 12m bardziej na zachod. TFTC

Dzisiaj spróbowaliśmy zrobić część keszy "z buta". 23 km w nogach, przez 7 godzin. Najgorszy powrót do samochodu, ale warto było. Dziękuję za kesze i miło spędzony czas w lesie przy ładnej pogodzie.

Kesz znaleziony wraz z szaloną ekipą rowerową w ramach wycieczki na rowerach i poszukiwaniu skrytek. TFTC

Sobotni szalony wyjazd na rowery z fantastyczną ekipą: gura, Lumen, SzymcioT, noorbi i pati666.
Podjęliśmy sporo keszy, było różnorodnie, kolorowo i wesoło. Bardzo pozytywnie spędzony dzień na świeżym powietrzu. Różnie było z precyzyjnością współrzędnych, ale po pierwszych 10 keszach nauczyliśmy się, że rozstrzał 40 metrów to wręcz standard. Ale nie wszędzie. Dziękujemy założycielom za uruchomienie i utrzymanie keszy. W logbookach, dla oszczędności miejsca i czasu wpisywaliśmy się jako Team 7, lub 7 Team. TFTC

Weekendowy wyjazd do Śmiechola i AngeeGrox na Drugie Śmieszkowanie. No bo przecież tyle razy chwaliłem w podcaście, że sam siebie namówiłem aby się pojawić w Grodzisku Wielkopolskim ;)

Tym razem bardziej postawiłem na zwiedzanie i integrację z innymi keszerami, niż na jakieś wielkie geołowy. Bardzo przypadło mi zwiedzanie z przewodnikiem Muzealne Izby Tradycji Ziemi Grodziskiej jak i sam wieczorny event w super miejscu z ogniskiem i znakomitą atmosferą. A na niezebrane kesze jeszcze przyjdzie czas....

Spacer po części serii ŚKL i SZL.

No i jest żółwik!

Dzięki!

Kesze zrzucone do offline, rower spakowany, no to ruszam na śmieszkowanie do Grodziska. Przy kilku pierwszych kesza jechałem jeszcze w długim rękawie, ale później pogoda zrobiła się iście wakacyjna, dobrze że zapas płynów miałemZ kordami bywało różnie, czasem lepiej czasem gorzej, ale zrzucam to na RusPutina, a nie na założycieli :p Przydałyby się co prawda foto spojlery, by ułatwić szukanie pieńka wśród masy pieńków, ale to może z czasem zostanie uzupełnione, by kolejni poszukiwacze jednak nie przyspieszali rozkładu okolicy ukryciaW kilku przypadkach odpuściłem, logując DNF, ale przy skali znalezień uważam, że poszło całkiem nieźle. Pamiątki na nogach po kolcach jeżyn jeszcze trochę ze mną zostaną, a dla następców mogę tylko napisać „śpieszmy się szukać keszy, tak szybko mogą… zarosnąć” :p Przed eventem przerzuciłem się jeszcze na ścieżkę ABC Opencachingu, udało się odnaleźć komplet. Angee i Śmiechol wykonali kawał dobrej roboty, choć pewnie te ścieżki już im się po nocach śniąLas, kesze, rower, piękna pogoda – czego chcieć więcej!
Dzięki Angee za skrzynkę

Skrzyneczka zdobyta na około-eventowej, całodniowej wycieczce rowerowej w składzie Lumen, gura, T-Mac2, SzymcioT, noorbi, pati666 i szabla (w logbookach jako Team7). Dopisała nam piękna pogoda, spotkaliśmy po drodze wielu keszerów, zobaczyliśmy w lesie mnóstwo zwierzyny, wynieśliśmy też kilka pająków i przynajmniej jednego kleszcza. Kesze były bardzo zróżnicowane - od prostych i szybkich po takie, których znalezienie zajęło nam kilkanaście minut. W niektórych za sprawą współrzędnych przeczesaliśmy spore odcinki lasu - wielkość grupy była tu dodatkowym atutem. Z wyprawy zostały nam zabawne wspomnienia, zdjęcia i filmy. Porządnie się też dotleniliśmy i spaliliśmy wiele kalorii, robiąc miejsce w żołądkach na wieczorne uzupełnianie braków przy ognisku. Za wszystkie kesze bardzo dziękuję i pozdrawiam!

#7059

Rowerowe keszowanie we wspaniałej dolnośląsko-wielkopolskiej siedmioosobowej grupie keszerskiej - wpisy jako Team 7. 

Zółw na miejscu

Rowerowy Team7 w ataku na grodziskie skrzynki. Dzięki za kesza!

Kolejny gad spotkany. Dzięki  stf