Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Hodowla danieli w Jastrzębiej    {{found}} 1x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x Photo 3x Galeria   Pokazuj usunięcia Pokazuj usunięcia

4694420 2024-06-30 13:16 A walon (user activity3113) - Wykonano serwis

SERWIS 30 czerwca 2024 13:16 Hodowla danieli w Jastrzębiej
Keszu, po samowolnej ucieczce z kryjówki, zaopatrzony został w 'wąsy' i teraz już tak łatwo kryjówki nie opuści. Może to jednak nie była ucieczka, tylko wypadek, kiedy wychylał się, by zobaczyć, co się dzieje poniżej, w domku z basenem, jeszcze przed wizytą policji albo już w trakcie (^_~).
Opisanie logbooka.

4694412 2024-06-30 13:16 A walon (user activity3113) - Znaleziona

30 czerwca 2024 13:16 Hodowla danieli w Jastrzębiej

Daniele są, spore stado - uciekły jak podeszłem bliżej do płotu. Został tylko byk. Podniósł się, poburczal, poprychał i... czekał, co zrobię. Odszedłem to znowu się położył. Co za byk - tylko by się byczył.
Dobrze odwiedzić hodowlę danieli jak najprędzej - tu może mieć miejsce tragedia, jak w innej hodowli danieli ll i wówczas niewiele zostanie do oglądania.

Oj, tu się działo, nawet policja (była) przyjechała. 

Keszu zaginął; w skrytce ani śladu po nim. Było podejrzenie, że pożarł go kot i kilkanaście metrów dalej wyzionął ducha na trawniku, i już się nadymał - cóż, kesz nie dla każdego jest strawny. Ale nie, keszu skorzystał z grawitacji i sam się zakamuflował w nowym miejscu - poprostu zawiało go, i to bez alkoholu. Odnaleziony podczas oddolnych poszukiwań, a przy okazji również - komplet kluczy. 

W domku poniżej (z basenem) były tylko dziewczyny, które go wynajęły; przekazały numer telefonu do właściciela i odjechały. A ten po telefonie o kluczach pojawił się wraz z żoną błyskawicznie - doszła do nich pocztą pantoflową info o nocnej wizycie policji, ale nie chcieli przeszkadzać swoim gościom (czy właściwie: gościówom) - teraz spodziewali się najgorszego: wyrzuconych kluczy od domku, kompletnej demolki w środku.

Przejęli klucze - okazały się, że te jednak nie od domku. Gospodyni zaczęła gorączkowo kręcić się po obejściu, przeglądała wszystko w poszukiwaniu strat. Gospodarz zaprosił na ciasto. Okazało się, że dziewczyny wynajęły domki na imprezę panieńską i szalały tak, że sąsiedzi policję ściągnęli. Dziewczyny policjantów chyba przekabaciły, może jakąś butelkę przytulili, nie zadzwonili do właścicieli i wrócili na posterunek. Przy okazji spytałem o gospodarstwo danieli. Chyba z ich właścicielami gospodarz nie ma idealnych stosunków. A ci mają problemy ze zbyt dużą liczebnością stada - zezwolenie na odstrzał jest, ale brak zainteresowania wyrobami mięsnymi z danieli.

Gospodyni coraz spokojniej kręciła się po posesji, w końcu usiadła przy stole - nie zlokalizowała żadnych strat; zaskoczyła ją tylko duża ilość pozostawionych pustych butelek po alkoholu. Ale miałem dla nich jeszcze jedną niespodziankę - tego białego kota, co zaległ na trawniku... i się nie ruszał; tak ściślej - kocicho, wielkie jak mały żbik. Gospodyni, co zna swego męża, od razu zadzwoniła do brata; ten przyjechał i odprowadził kota na katafalku z łopaty, na miejsce spoczynku. Ani słowa więcej nie padło o kocie - czy to ich, czy sąsiadów. Dlaczego mam przeczucie, że to była kotka gospodarzy, która przychodziła tu do wynajmowanego domku? Od razu wciągnięta do imprezy panieńskiej, przeholowała już w pierwszą noc, a do końca imprezy zdążyło ją rozdymać do gabarytów żbika.

T4TC

Obrazki do tego wpisu:
poburczal, poprychał i... czekał
poburczal, poprychał i... czekał
tylko by się byczył
tylko by się byczył
a dziewczyny uciekły
a dziewczyny uciekły