Miejsce odwiedzone w ramach spaceru z Nuką (druga część). Pierwotna funkcja, o której mowa w opisie, chyba już w dużej mierze zanikła, natomiast cały teren jest niestety strasznie zaśmiecony i zahaszczony. W planie miejscowym większość terenu jest przeznaczona pod zieleń urządzoną, więc może kiedyś teren stanie się bardziej dostępny, chociaż tutaj w zasadzie wystarczyłoby wytyczenie jakiś porządniejszych ścieżek i ogólne wysprzątanie, wiadomo że nie ma co tu robić wystrzyżonego ogrodu. Na spacerze jeszcze dzika przepłoszyliśmy, Nuka chciała go gonić.

Miejsce odwiedzone przy okazji łapania kesza z GC. Hmm, chyba coś tu się pozmieniało ...

Pamiętam, jak ponad rok temu cieszyłem się, że udało mi się podjąć tradycyjnego kesza znajdującego się w tym uroczym zakątku (a raczej, że już nie będę musiał tu wracać) i jak niepocieszony byłem kilka dni później, kiedy okazało się, że przegapiłem tego wirtuala. Dzisiaj mogę powiedzieć, że (podobnie jak menele) już nie mam po co tutaj wracać. Na szczęście. Dzięki za przygotowanie skrytki.

Ciężko uwierzyć, ale miałem 3 podejścia do tego kesza. Za pierwszym razem, nie było gdzie zaparkować w obrębie 1,5 km. Za drugim razem w połowie drogi padła bateria w komórce. No i teraz trzeci raz. Dobrze w sumie się stało, że nie atakowałem po ciemku bo jedynej rzeczy jakiej się bałem to, że wdepnę w caco. Dzień potwierdził moje obawy. Żeby nie zawieść autora postanowiłem wykonać serię zdjęć. Chyba oboje z Autorem byliśmy rozczarowani. Ja sam zbudowałem sobie bogatą historię już w drodze na miejsce kordów. Dzięki za niepowtarzalnego kesza :)

No i nadszedł wreszcie czas, że postanowiłem zmierzyć się z Menelosadą i zobaczyć czym mnie zachwyci albo i nie.- choć autor już na wstępie straszy anty rekomendacją. Ale skoro autor zakłada kesza to musi coś w tym być.

Nie było tutaj nikogo od półtora roku i dało mi to trochę do myślenia.

Niecałe 300 metrów od kesza kończy się miasto i zaczyna las. Na skraju lasu jest niesamowity śmietnik. Ale trochę dalej nie jest już tak źle. Ścieżką dotarłem na odległość 80 metrów od celu. Dalej ruszyłem przez las - co nie było o tej porze roku bardzo trudne ale latem może być gorzej.

Niestety czas robi swoje i na miejscu nie zastałem tego co autora zainspirowało do założenia kesza. A szkoda, bo folklor lubię ;)

Ale i tak spacer mi się podobał ;)

Dzięki.

Skrzynka zdobyta w drodze powrotnej z wycieczki z Kiką i Meghan, jak już wsiadły do metra.

Na obrzeżach lasku mnóstwo śmieci i bardzo grzeczni panowie melene, z których jeden powiedział mi ,,dzień dobry''. Dalej mniej śmieci i brak ludzi, za to mnóstwo chaszczorów, a po wydeptanych ścieżkach został ślad tylko w opisie niniejszej skrzynki.

Dziękuję za skrzynkę i za przysłanie hasła.

Dotarłem do resztek. Dzięki !

W chwili obecnej czysto i spokojnieDzięki. 

Faktycznie niewiele po osadzie zostało... Z pandaciuk. TFTC

po osadzie śladu nie ma nawet śmieci Z KasiaJawo TFTC

Pielgrzymka z rowerem na azymut przez chaszcze odbyta. Osada wydaje się być czasem przeszłym.

Trochę się spóźniliśmy, ale teraz wiemy co i jak z tą osadą, dzięki za kesza!

Zawsze było za daleko zważywszy na to, że na busa niemal zawsze pędziło się na ostatnią chwilę. Dzisiaj przybyliśmy wcześniej więc był idealny moment na podjęcie wirtuala. Co zastaliśmy na miejscu opisał już Plebek w mailuDzięki!

Domniemam, że miejsce dosyć poważnie się zmieniło, niemniej była tam jedna osoba jako przedstawiciel tamtejszej "rasy" - jest na zdjęciu.

Zdjęcia wysłane, hasło otrzymane.

Dzięki za pokazanie miejsca.

ps. Zapomniałem, że przy zmianie komentarza na znalezienie nie można ocenić kesza.

A ja chce dać znakomitą, więc komentarz kasuję, a loguję znalezienie :)

ps2. data logu ta sama co wizyta na salonach.

pzdr

Rowerowy drive in.

W sumie zabłądziłem w labiryncie tych murowanych garaży, potem już było łatwiej, tylko jeszcze te szlabany pokonać. Ogarne zdjęcia to wyslę Autorowi kesza do weryfikacji i zmienię, lub nie wpis. Dziękuję :) 

Edit 24.04.2018

Weryfikacja zdjęć przebiegła pomyślnie więc zmieniam wpis z komentarza na znaleziona. Dziękuje :) 

Miejsce odwiedzone przy okazji podwożenia kolegi na Młociny. Przebijałem się częściowo na azymut, co było pomysłem nie najlepszym, choć z drugiej strony przynajmniej doszedłem na miejsce nie niepokojony przez nikogo. Dzięki.

Idąc po tę skrzynkę w lesie spotkałem jednego takiego co ognisko miał rozpadnie, prawie wdepłem w g...o, a i jeszcze spłoszyłem dzika, więc przygód co nie miara. W takim miejscu wolałbym jednak spokój bo to nigdy nie wiadomo...

Miejsce ostatnio mocno się zmieniło, ciekawe czy skrzynka przetrwaDziękuję za miły kontakt z Właścicielem skrzynki :)

Na miejscu byłem, widziałem... TFTC!

Super wirtual wymagający kontaktu z właścicielem. Cieszy mnie, że tak sprawnie odpowiada na maile ;-)

Dzięki za kesza Johnny ;-)

Przedeventowa rozgrzewka,  w drodze na „Hajda na Toruń”. Widać działanie ustawy Szyszki...niestety. TFTC!

Od dawno miałem tego kesza na oku i chociaż opis nie zachęca, to jednak ciekawość zwyciężyła i postanowiłem się tam zapuścić. Tftc!

Popołudniowy spacer z Pumą... miejsce rzeczywiście dosyć nietypowe, dane nam było nawet spotkać jednego jegomościa z trunkiem, lecz na nasz widok bardzo szybko się ulotnił... dziękuję i pozdrawiam... czajorek

Wybierałem się do tego miejsca przez kilka lat (!) aż wreszcie dotarłem do celu.

W towarzystwie Bazylka, w drodze do Modlina.

Chyba wiele tu się zmieniło przez lata, bowiem miejsce aktualnie nie wyróżnia się niczym szczególnym. Niemniej dziękuję za pokazanie i żałuję że nie byłem tu wcześniej...

Bylem po tego kesza pare lat temu, wtedy jednak sie nie udalo. Dzis rowerowo przedarlem sie prze dzungle i udalo sie odnalezc odpowiednie miejsce. Szczerze powiedziawszy mialem stracha przedzierajac sie przez te chaszcze.

Dżungla w środku miasta.Nawet tubylców spotkałem:)

Nie wierzę, że ostatni wpis dopiero ze stycznia... taka fajna miejscówkaTFTC

Miejsce odwiedzone, naprawdę bardzo ciekawe jak szybko zmieniają sie klimaty na tak krótkim dystansie. Warto odwiedzić same koordy finałowe - tam klimacik się zmienia jeszcze bardziej ;)

Pierwsza zaliczona skrzynka w dniu dzisiejszym w Warszawie. TFTV. Wrócę jeszcze za dnia. Pozdrawiam.

Trzeba przyznać, miejsce  dość specyficzne.

Zaległy wpis z tamtego roku jeszcze :)

Dziękuje za kesza

dzięki za pokazanie tego miejsca :)

Poszedłem akurat od złej strony i musiałem się przedrzeć przez cały las ale takie rzeczy widziałem pierwszy raz w życiu :D

Nie bardzo podobała mi się okolica ale na szczęście z chłopakiem jest łatwiej.

Po powrocie z Wilna, skorzystaliśmy z chwili żeby pokeszować w Polsce. Choć okolica nie bardzo przyjazna na spacery to namówiłem nawet swoją piękniejszą połówkę na wyprawę do tego Boru.

Dzięki za kesza. 

Odwiedzona przy okazji koncertu Omni w Warszawie - pierwsza po wyjściu z Polskiego Busa. Niewiele tu zostało do oglądania, tylko krzaki, trochę śmieci i miejsce po budynku...

Przez krzaki i zarośla... cel osiągnięty. :)

TFTC!

Dotarwszy....

...w to zapomniane miejsce wśród otaczającej cywilizacji. Kiedyś tu sie dzialo... ale niedługo znów będzie "żyć" - wytną ten lasek pod nową trasę, postawią szklane domy w których zamieszkają całkiem nowi "szklani Warszawiacy"

Skrzynka znaleziona podczas przedpołudniowego rowerowania, niestety las bardzo zaniedbany pełno pozostałości po amatorach % pod chmurką a szkoda, bo teren można by ogarnąć i udostępnić okolicznym mieszkańcom.

Jako ciekawostkę dodam, że w latach prehistorycznych ubiegłego wieku, jako kilkuletni brzdąc sadziłem ten las z rodzicami w ramach przymusowego czynu społecznego , miał on chronić miasto przed kopcącymi kominami huty.

Dzięki pozdrawiam.

Gdyby nie ta skrzynka nigdy bym tu nie trafił. I po prawdzie niewiele bym stracił. Można się tylko domyślać co tam mogło być, bo śladów już niewiele. Dzięki za skrzynkę.

Po osadzie ani śladu. Kesz nieaktualny. Z Wilinusem.

Znaleziona na trasie keszowo-rowerowej z Azymut w piękny, słoneczny dzień.Bardzo dziękuję za kesza. :)

Rowerowo z Brym. Nie wiem, czy zmienił się tutejszy plan zagospodarowania przestrzennego, ale poza bardzo mocno zaśmieconym w niektórych miejscach lasem, obecności bywalców przedmiotowej osady dziś nie stwierdzono.

Miejsce odwiedzone w towarzystwie niezrzeszonego kolegi Sqbi'ego.

Oj, mam wrażenie, że sporo się tutaj pozmieniało odkąd autor założył skrzynkę. Spodziewałem się, że będę brodził w śmieciach, a tu się okazało, że jest całkiem czysto. Widać też, że dopiero co wycięto kilka drzew. Podejrzewam również, że jeszcze niedawno stała tutaj jakaś konstrukcja.

W każdym razie spacerek do skrzynki był całkiem ciekawy. Szliśmy z cmentarza północnego, na skróty przez teren huty (brama od strony cmentarza była otwarta i na całej trasie nie spotkaliśmy żywej duszy, mimo iż w halach coś tam się działo. Dopiero gdy wyszliśmy na bielanach (przeszliśmy przez stróżówkę bo akurat cieć poszedł na obchód) zauważyliśmy, że na murze, co paręnaście metrów  wisi tabliczka informująca o zakazie wstępu :)

23.03.2014

17:30

Pozdrawiam.

CMS

W związku z zasadami nic nie napiszę o miejscu, które mnie zaskoczyło...

Dzięki :)

Byłem 26.08.12 i zrobiłem zdjęcia i wysłałem do załorzyciela. Czekam na hasło.

Pozdrawiam

Cześć

Fajna skrzynka.

Dziękuję za kesza i pozdrawiam

Hej.

Szukanie miało być nocą. Jazda miała być autkiem. Nawigacja niestety świrowała, ale pokazała że z mojego miejsca wyjazdu to do celu 15km. Jechać za bardzo mi się nie chciało. Spróbuję jutro w niedzielę za widnego. Będzie też pewnie łatwo zaparkować i namierzyć.

Pozdrawiam

Skrzynka zdobyta przy okazji wizyty u mechanika. Muszę powiedzieć, że nie wiedziałem czego się spodziewać, jednak muszę przyznać, że to miejsce mnie mocno zaskoczyło jak a to co napisał Johnny zmusiło do pewnych refleksji.

Bardzo dziękuję za tego kesza.

Trochę się na tej skrzynce zawiodłem, nastawiałem się, że to będzie skrzynka gwiazdkowa. Widziałem dużo miejsc tego typu w Warszawie, tak jak chyba każdy trochę bardziej doświadczony keszer, także nie powaliło mnie.

Nawiasem mówiąc wyjątkowo głupio wybrali sobie tę miejscówkę - w zimę zimno, w razie opadów żadnej osłony, a w lato patelnia + komary wielkości małego samolotu. Może z tego powodu obecnie całość wygląda obecnie na opuszczoną, choć może to tylko pozory, bo ścieżka cały czas jest wyraźna.

Poszliśmy tam jakbyśmy mieli stoczyć bitwę ;)

Na szczęście obyło się bez rozlewu krwi ;)

Na szczęście w trakcie naszej wizyty z r00t7 mieszkańcy byli nieobecni i obeszło się bez incydentów

Miejsce odnalezione.

Na razie wpis - komentarz. Zalogujemy znalezienie po otrzymaniu hasła.
Fotki wysłane.

EDIT 08.03.2010 : Hasło zweryfikowane poprawnie :).

Miejsce jak miejsce...... ale owszem, samotne panie, raczej nie powinny się tam zapuszczać.... dzieci też raczej nie..

To poprostu skrzynka, dla prawdziwych facetów...

Ależ skąd !!! Nie ma w tym ani troche Twojej winy Johnny !!! Nie chcę abś tak myślał !    

 To mogło się stać wszędzie i każdemu (chodz nikomu nie życzę!), a może za następnym zakrętem czekało cos o wiele gorszego...  (Może uratowałeś mi życie tą skrzynką).                                                                                     To pewnie głupi niefart poprostu.

Co do powrotu do gry, to nie mogę pracować a w domu nie wyrobię bezczynnie... Więc może narazie "Kanału" nie zaliczę ale napewno coś znajdę! A nawet już wczoraj przygotowałem virtualka (czeka na publikację) 

Pozdrawiam Wszystkich ! Uważajcie na siebie !

O łaaaaa. No to dopisałeś się do listy czarnej serii wypadków jakie dotknęły naszą nację w ostatnim weekendzie. Ale jak w każdym z nich, wyszedłeś na szczęście obronną ręką - jeśli można tak powiedzieć. Poza tym jesteś chyba pierwszą, tak poważnie ranioną osobą w czasie eksploracji cache'y. Nie wiem czy to będzie dla Ciebie powód do dumy, ale na kartach historii się zapisałeś.

Współczuję, mam nadzieję, że nie czujesz do mnie urazy (bo w pewnym sensie to przeze mnie się stało) i życzę szybkieg powrotu do zdrowia. Czy zorem Kubicy też zdążyłeś zapytać lekarza, czy będziesz mógł już w najbliższy weekend wygarniać kolejne cache?

Znaleziona     10.06.2007.

 Tej skrzynki nie było w planie tego dnia... Ale zboczyłem z trasy. Zaraz po obejrzeniu teo virta zaliczyłem mały wypadek rowerowy - skutki niestety dość poważne. Ramie wyskoczyło mi ze stawu barkowgo...          no i cóż właściwie cała reszta opowieści na foto.

Obrazki do tego wpisu:

******

Jest git - ważne, że znaleziona :)

Tym razem pierwszy. Faktycznie okolica raczej mało przyjazna młodym i samotnym niewiastom.

Ale jestem pełen podziwu dla organizacji mieszkańców.