Z ygrekiem. Dziękuję.

Krótka przerwa od keszy Marianowych na spacer po lesie. Pięknie tu i tak spokojnie o tej porze roku. Zrobiliśmy mały popas.

Kesz na miejscu, trochę mokry, ale bez przesady. 

Szybko znalezioneTFTC

Keszyk na miejscu. Jak pisał poprzednik pojemniki są 2. Niestety oba niezbyt szczelne, ale wszystko jest w kilku strunowkach więc się trzyma. Okolica bardzo ładna. Dziś było dość pusto. Spotkaliśmy tylko grzyby, orzechy chyba dla wiewiórek ułożone na drzewie i jednego człowieka z psem. Dziekuje za pokazanie miejsca i wyciągnięcie mnie z domu.

No w męskim gronie, ale jednak podjęliśmyMaskowanie trochę wystawało, ale wszystko ładnie poprawiliśmy. Pierwszy taki różowy kesz nam się trafił i to w pięknym miejscu. Dziś było i słońce i lód na stawie i na dodatek pusto. Dzięki za kesza :-)

Po udanym, służbowym i keszerskim pobycie w Warszawie, trzeba wracać do domu. Po drodze miałem jeszcze załatwić kilka spraw, a przy okazji postanowiłem odnaleźć parę skrzynek.

To była szósta z nich. Ciekawe miejsce, warte spaceru w zapadających ciemnościach. Szkoda, że nie serwisuje swoich skrzynek. Skrzynka znaleziona w oczywistym miejscu, bez problemu. 

Dziękuję za założenie skrzynki i urozmaicenie pobytu powrotu do domu.  

Serdecznie pozdrawiam Założyciela. 

Jacek 

Znalazłam kesza rozbabranego, pudełko w jeziorku. Tylko jeden fant przetrwał. Ech, że też miałam ostatnio złe przeczucia, wzięłam ze sobą nowy pojemnik z logbookiem i ołówkiem. Może to przypadkowy mugol. Jeśli nie, będę musiała wymyślić nową kryjówkę.

Dziękuję za pokazanie miejsca i skrzynkę. Mokro

Znaleziono podczas deszczowej psio-wędrówki z Wiskitek do Jesionki. Wszystko pływało w środku. Potrzebny PILNY SERWIS. Wpisałem się na tym co miałem pod ręką i zabezpieczyłem szczelną strunówką. Dołożyłem kreta ale zalogowanego "KamelCzerwony" nie było. Dodałem dodatkowe zabezpieczenie ale i tak wszystko trzeba osuszyć żeby gnoju w środku nie było.

Urokliwe miejsce, niestety kesz był rozwalony i na wierzchu, podejrzewam działalność człowieka, bo nic nie było zniszczone, tylko rozwleczone. Niestety nie dało się wpisać do logbooka, fotka w załączeniu. Zabezpieczyłam kesz kamieniem, który był obok, na pewno nie wysuszy to zawartości, ale może nikt go nie wygrzebie.

Było ciężko po zimie ale udało się. Keszyk zamoknięty. Nie mieliśmy środków na odrestaurowanie. Cudne i klimatyczne jeziorko. Było miło. 

Przy okazji bytności w okolicy - logbook wysuszony, dałam też nowy worek i zrobiłam porządek z fantami. 

Skoro są kesze dla prawdziwych facetów, to i muszą być dla real woman!Gdzie indziej to takich przygód by nie było! A już na pewno nie w TV!A do logbooka dało się koniec, końców wpisać - tak żeśmy się postarali.Bo jak wiadomo bez wpisu zaliczenia "ni ma".Dziękujemy za kesza. :)

Dziś to był taki dzień, że zaliczyłem zarówno kesza dla prawdziwych facetów (Ladacznice Wojny) jak i tutejszego kesza dla babeczek.A dzisiejsze keszobranie uratowały... dwie parasolki, które przydały się także w tym miejscu.Przeprowadziliśmy pod nimi serwis reanimacyjny, więc póki co żywotność kesza została co nieco przedłużona.Dzięki za skrzyneczkę. :)

Oj, niedobrze. Zrobię, co mogę.

tak jak nizej

kesz znaleziony.... ale cały mokry a strunówka w której były fanty była otwarta przez co do fantów dostała się woda,logbook również cały mokry potrzebna natychmiastowa wymiana pojemnika i loggbooka 

Wmiare szybko odszukaliśmy odpowiednie drzewo. W środku skrzynki była woda a logbook cały mokry. Znaleziona wraz z LwiciuL

Szybko znaleziona, dziękiByłem pełen obaw, gdy w worku zobaczyłem wodę, ale sam kesz w środku suchy :)

Tftc. 19:30

Nie jest to pierwszy typowo babski kesz, który znajduję ale na pewno pierwszy umieszczony w środku lasu  Brawa za wypatrzenie kobiecego nazewnictwa okolicznych osad  Oczywiście pomimo zmroku Ten, Który Szuka Ale Nie Loguje postanowił sprawdzić czy nasz keszowóz zamieni się w terenówkę. Przez te jego pomysły kiedyś skończymy bulgocząc w jakimś bagienku na odludziu...  Oczywiście do kesza został dołożony wybitnie babski prezencik

Gdy zobaczyłem folijkę, w którą owinięty był pojemnik, to się przeraziłem, że będę ze środka wylewał wodę, a logbook wyżymał, ale na szczęście było sucho.

Jeziorko dużo mniejsze niż na zdjęciach, sporo wody ubyło, ale za to jest idealnie owalne. Bardzo dużo śladów zwierząt.

TFTC!

Jest :)

Rzeczywiście urokliwe miejsce – dzięki za pokazanie

Jaki słodki kesz prawie się zasłodziłem.Bardzo malownicze miejsce.Dzięki

To chyba pierwszy raz w życiu widziałem łosie i bardzo się zdziwiłem, że mieszkają tak blisko nas. Co prawda mama już parę razy widziała łosia na naszej łące, ale myśleliśmy, że przychodzi tu z daleka. A one chyba tu naprawdę mieszkają .

Dziękuję za ten skarb!

Ten skarb jest co prawda "babski" ale jest całkiem fajny, bo naprawdę miejsce jest super. W tym lesie oprócz łosi są też inne zwierzaki, bo i sarny i dziki i zające i bażanty i wiele innych... A może nawet wilki .

Dziękuję za ten skarb!

No i wreszcie stało się .

Dzień był wprost idealny do tego, żeby w końcu wybrać się po kesza, który przez długi czas (do chwili opublikowania pewnego innego kesza nieopodal ) był chyba keszem położonym najbliżej domu, a mimo to pozostawał niezdobyty. Ostatnie dni nie zapowiadały, że to nastąpi. Pogoda była delikatnie mówiąc niesprzyjająca i nagle dziś, teraz, po południu zrobiło się wyjątkowo uroczo. Wyszło słońce, ucichł wiatr, dlatego podjęliśmy błyskawiczną decyzję. Wprawdzie nie rowerowo, bo pora już była trochę późna, a poza tym nie mieliśmy pewności, czy nie zaskoczy nas jakiś złośliwy deszcz, ale podjechaliśmy sobie kawałek keszowozem, a potem odbyliśmy wyjątkowo przyjemny leśny spacer spotykając po drodze małą gromadkę łosi. W ogóle miejsce jest zupełnie bajkowe. Szkoda tylko, że gdzieniegdzie poniewierają się śmieci w rodzaju butelek, czy innych takich. Kilka zabraliśmy ze sobą.

A w keszu okazało się, że wczoraj ktoś w nim był, choć jeszcze się nie zalogował (może to ktoś z GC?).

Lavinko! Wielkie dzięki za zaprowadzenie nas w ten uroczy zakątek świata!

Oooo! Dzięki Lavinko! To się chłopy ucieszą, że tata wreszcie z nimi na rower pojedzie Bo to dla mnie trasa w sama raz

Reaktywacja, Dombie, możesz brać chłopakówi jechać ;)

Taaak, już mam pudełko i fanty (trzeba było trochę czasu na dozbieranie), tylko silne wiatry mnie wywaliły rowerowo poza miastem, więc to raczej kwestia wiosny. Chyba że będzie cieplejszy dzień w lutym, i mniej wietrzny. Albo gdy Meteor będzie jechał w tym kierunku, to mu podrzucę. Bo kryjówkę chyba zostawię tę samą.

No tak to już jest jak się odkłada w nieskończoność coś, co się powinno zrobić od razu .

Chłopaki mnie nie raz pytali, kiedy wreszcie pójdziemy (bo na "pojechanie" to za blisko) po ten skarb. A ja im wymyślałem jakieś tam łowicze i inne takie...

Mam nadzieję Lavinko, że przywrócisz mu życie, bo mi Hobbici nie darują

No tak, nie przeżyła sezonu grzybiarskiego. Pewnie ktoś słabo zamaskował.

Niestety po skrzynce zostala tylko folia.... :(

E, tarnina tam nie rośnie, co najwyżej trochę jeżyn, ale tak to w każdym lesie ;)

Znaleziona dzisiajZabrałem ze sobą dziewczynę. Ona w sukience i jakiś tam bucikach. Myślę sobie, że skoro babski to będzie prosto, a tutaj taka niespodzianka i tyle przedzierania się przez krzaki xD

Idąc po kesza wpadłem na genialny, że przecież mogę skrócić sobie nieco drogę i zboczyć ze ścieżki wyświetlanej przez Garmina - wszak tylko głupiec słuchałby się bezdusznej maszyny.

I idę tak sobie wesoło z pieśnią na ustach, gdy sielankę przerwały jakieś kolczaste pnącza chciwie owijające się wokół moich nóg oraz bagno wesoło chlupiące i wstetnie cuchnące spod moich nóg. Tak mnie wtedy tknęło, że chyba popełniłem błąd...:D

Ale dotarłem na miejsce, które samo w sobie z pewnością może się podobać, gdy rozpocznie się już wegetacja roślin.

A z całą pewnością zachwyciło pana Mietka i jego kolegę, Janusza - ci dogłębnie poruszeni urokiem zaniechali pierwotnego planu tłuczenia opróżnionych chwilę wcześniej butelek i zamiast tego ułożyli je w ładnym rządku, zaraz koło puszek...

Drzewo ze spoilera zostało przez nas dokładnie przeszukane. A kesz okazało się że leżał na wierzchu po drugiej stronie "strumyka". Wilgoć w środku. Trochę przesuszyliśmy i została zagrzebana pod drzewem. 

Aaaa! Jaki sliczny keszyk znlezlismy na nockowym keszowaniu! Normalnie.. mowie wam, cudo! A jakie bjkowe jeziorko tuz tuz..! I kaczuuuuchy plywaly i.. Nicniebylo widac, bo to srodek nocy (3:30) i w ch...olere zimno i wiewiórki z drzew szyszkami rzucaly, zebysmy latarkami nie wymachiwali, ale keszyk znaleziony. A ile cudow w srodku! Siedem chyba.
Och... Bylo cudnie. *_*
Dziekujemy za miejsce. ^_^

Zajrzałem przy okazji. Skrzynka jest cały czas na miejscu, trochę złapała wilgoci, ale zasadniczo jest ok. Rozłożyłem na pniaku by się przewietrzyła i powycierałem.

No właśnie Ogór, to był babskiKesz, baby prowadziły i baby miały znaleźć;p

Tak jak rubin napisał dziewczyny prowadziły ale kesza wyniuchałem ja

Razem z Rubinem, Ogórem, Kamą i Kicią w czasie tour de Skierniewice. Bez większych problemów, po przyjemnym leśnym spacerze.

Wspólnie z Ogórem i Kamą, michaelem50 oraz siostrą Kicia. TFTC. Baby mieliśmy w drużynie więc babom daliśmy prowadzić po kesza. dostały gps w łapę i poszły przodem :P

 Jeziorko nieco podeschło i zostało bagienkiem. Jednak siostrzyczka nie zwracała na to uwagi, wielkimi oczami patrząc na kesza

nic tak nie mobilizuje 5-letniej córkii do poszukiwań jak obiecanie skrzynki pełnej rózowych świecidełek. I nie zawiodłyśmy się. Dzięki za kesza

Przejeżdżałem w pobliżu,  to zajrzałem. Skrzynka jest na miejscu.

Jest

Zyrardow cache day II - TFTC #12 :)<br /> jak sie pozniej okazalo, ostatni znaleziony kesz dzisiaj.. i moj #300 na GC :))<br /> dzis juz wody nie tak duzo, ale rower dostal troche okladu blotnego na koniec dnia.. :)<br /> dzieki za kesza!

Pierwszy po reaktywacji i w tym rokuNie udało się w poprzednim wcieleniu i w poprzendniej miejscówce, ale teraz bez problemu namierzyłem właściwe drzewo. Fajne jeziorko, fajne pudełko i zawartość, lubię takie skrzynki tematyczne.

Jeziorka przybyło, co będzie widać na zdjęciach

Aha, i zła wiadomość dla następnych. Pierwsze komary już się pojawiły :-/

Skrzynka gotowa do szukania w nowej kryjówce. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

To było pechowe miejsce dla nas. Dotarliśmy tu na koniec rowerowego objazu okolicy, juz po nocy. Szukaliśmy w trubie GPS Free i początkowo mieliśmy problem ze znalezieniem samego jeziorka, ale w końcu się udało. Niesamowite wrażenie robią kaczki zrywające się do lotu w środku nocy... a było ich sporo.

Potem szukaliśmy pniaka, nawet szybkio poszło, nawet jest maskowanie (ale jakby z boku dziur), a w śroku... pustki. Przekopaliśmy dziurę wzdłuż i wszerz, sprawdziliśmy z bokó na wypadek gdyby się przemieściła i nic. Choć lavinka zapewniała że to właściwa karpa, to ja jednak nie dowierzałem i przeszukałem jeszcze okolicę, a teraz porównuję zdjęcia ze spoilerem i widzę że to było tu :-(

Ale to nie koniec przygód - powietrze z koła zaczęło mi już wcześniej, przed Bolimowem schodzić, ale powoli... miałem nadzieję że dojadę tak do domu, ale po kilku pompowaniach zaczęło coraz szybciej uciekać i tutaj okazało się, że trzeba zmienić tą dętkę. Przeżyliśmy chwilę grozy, gdy wentyl nam stzelił i zeszło powietrze, ale to pomka coś nie chciała współpracować, ale na szczęście mieliśmy dwie pompki to w końcu udało się napompować.

Kordy prowadziły nas 15 metrów obok-tośmy przeczesali wszystkie krzaczory i pozrywali setki pajęczyn misternie porozciąganych między gałęziami.Już zwątpiliśmy,wracamy,no i jest-a pomógł "lavinkowy sposób maskowania",a zamaskowaliśmy podobnie.Jeziorko ma połowę wody-zastanawialiśmy się czy są tam ryby myśląc o karasiach.Wymieniliśmy GK.

 

Las jest oznakowany do wycinki i kesz jest w tym obrębie-może przepaść jak drwale wkroczą do akcji!

kosmiczne krzadyle , oczywiście dorzuciliśmy coś z właściwego asortymentu :-)

Hm. Mam nadzieję,że ta norka nie jest zamieszkała ;)

Eee no drogie Panie... bez przesadykesz odłozyłem dokładnie tak samo jak był... ten sam otwór, tak samo ułozone patyczki... sypnąłem tylko wiecej liści, bo "lavinkowy sposób maskowania" tzn. równo ułozone patyczki aż kusi żeby zobaczyć co się pod nimi kryje ;)

Nie był. Był włożony do otworu w karpie(pod korzeniem) a otwór zamaskowany sporą ilością patyczków. Hm, ciekawe.

Do tego co napisała Meghan, to dopiszę, że aby wyciągnąć kesza włożyłem rękę do dziury (nie bez obaw) po łokieć ...
Może tam była norka jakaś i kesz się przepchnął do niej ?
Zostawiam Klejnot

Bobry raczej są, masę patyków zaostrzonych jak ołówki.
A żaby to się faktycznie darły niemożebnie .... Same niechciane królewny, czy co ??!

Może oryginalnie kesz nie był zakopany, ale zdaje się, że wallson zagalopował się ciut z maskowaniem - w miejscu, które ja po mocnym przegrzebaniu odrzuciłam, Hern wkopał się porządnie wgłąb i znalazł. My pozwoliliśmy sobie ukryć ją zdecydowanie płycej

Okolica wygląda na zamieszkaną przez bobry, a zdecydowanie jest opanowana przez żaby - darły się niemiłosiernie.

Skrzyneczka faktycznie pełna babskich skarbów, dokonałam więc wymiany:
OUT: brelok - konik; IN: różowe kolczyki
zabrałam też GK pieska

Ja Ci dam kutaski, zbóju Ty... ;P

FTF'owe żniwa cz.6Lavinka... keszyk mega! Żałowałem, że<br /> nie mam już breloczków kutaskówIn: GK Żyrafa , GK<br /> Auquamarine Coach, brelok Out: 3GK