Przystanek obecnie w nigdziu oferował wiele miejsc podejrzanych o skrywanie pojemnika, niestety poszukiwania były bezowocne.
Dobra dusza wskazała kierunek i oczywiście skrzynki są, a maskowanie naturą im pomaga. Dziękujemy,

Ależ się tu naszukaliśmy, pomógł dopiero telefon do przyjaciela, warto szukać niekoniecznie w zadaszeniu, a bardziej w elemencie, który powinienen dać światłość temu przystankowi. Ogólnie okolica ciekawe, pełna tajemniczych zakładów i opuszczonych przystanków.

Przyjemny spacerek na stację po kesza; znaleziony bez kłopotu. Dziękuję:-).

Stacyjka zapomniana. Teraz ma zdublowaną skrzynkę :-)  Dziękuję i pozdrawiam.

Na oryginalnych kordach zastałem klipsiaka z pustym logbookiem leżącego na ziemi na kompletnym widoku. Te podane przez znalazców kordy zaprowadziły mnie do drugiego kesza już ze wpisami. Wszystko razem spiąłem na te drugie koordynaty. Okolica przemysłowa, jak na śląsku hehe. Dzięki za kesza.

Hello,

Przystanek w nigdziu i parka pod daszkiem. Czy zawsze tak musi być? W sumie wiadomo, miejsce ustronne, ale przy tej pogodzie? Pokręciłem się chwilę i chyba jednak przeszkodziłem młodym, bo zrezygnowani opuścili strefę. Zostało poszukać kamienia - w sumie wyszedł mi na oryginalnych kordach. Trochę zamotania może być, bo ten kamień taki mało kamienny, ale za to obok charakterystycznego obiektu, więc jakiś plus jest :)  Pzdr, Wojtek

Skrzyneczka na miejscu. Poszło sprawnie. Dzięki

Rodzinna wyprawa na Kesze

Znaleziona podczas wyprawy z Rayan24 :)

Dziękuje za kesza

Poszło szybko
Dzięki

Reaktywacja znaleziona dzięki kordom Brasi. Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr. 

 

Fajne przejście wśród przemysłowych terenów -  ZNTK i wielka trafostacja. Taki trochę klimat stacji przy EJ Żarnowiec. Skrzynki jednak nie uświadczyłem, choć polny kamień znalazłem wśród milionów kamieni tłucznia. Peron zwiedziłem od początku, do końca. Szukałem dobre pół godziny na krańcu peronu.

Miejscówka bardzo mi się spodobała, szkoda tylko, ale nieznaczna, że nieuwieńczona znalezieniem. Może jak dla mnie zbyt mało szczegółów w sprawie ukrycia. Pozdrawiam.

P.S. Korciła mnie reaktywacja, ale jak później widziałem Twoje skrzynki, to dobrze, że tego nie zrobiłem :)

Reaktywacja - petka z logbookiem (na prośbę Autora skrzynki).

Tu niestety mieliśmy podwójnego pecha. Najpierw kordy wyprowadziły nas w pole - i to dosłownie, a potem, po uzgodnieniu z Autorem kesza właściwych współrzędnych okazało się, że skrzynka zginęła.

Tak więc musieliśmy iść z powrotem do samochodu te kilkaset metrów po skrzynkę reaktywacyjną, a tu już zachód słońca za pasem, do domu daleko i jeszcze jeden kesz do podjęcia (potem okazało się, że nawet dwa, ale do Gniezna już nie wracaliśmy).

Mamy nadzieję, że ten złodziej cudzych pudełek nie wróci, by sprawdzić, czy znowu czegoś nie ukryto w wiadomym miejscu. ;-)