Znaleziona bez zaglądania do podpowiedzi ;-). Widok sztos. Tylko domu szkoda...

Ja myślę, że dziś był właśnie ten wyjątkowy dzień, kiedy zdecydowałam się podejść po tego kesza w ramach uczczenia pewnego punktu zwrotnego w moim życiu, który dziś się objawił, a zwłaszcza, że byłam nieopodal. Wcześniej jakby nie było okazji, nie było po drodze i takie tam aż do dziś, kiedy uznałam że tak, dziś właśnie tu podejdziemy podjąć skrzynkę, która już od dawna wisi na mapie i czeka na dobry moment.

Straszny dom znany, bo w 2015 roku chcieliśmy tam zamieszkać. Wtedy co prawda, aż tak strasznie nie wygladał, ale Pani, która wtedy tam mieszkała nie była zainteresowana sprzedażą mieszkania ( być może nawet nie mogła).

Zawsze wchodziłam tak jak Autor proponuje, czyli od strony schodów a dziś - z racji tego, że nadeszliśmy od strony ulicy Wolności - to wejście na wzgórze wyszło od tyłu, i dobrze, bo z tej strony wchodziliśmy po raz pierwszy.

Widoki zacne a sam kesz szybko namierzony. Strasznie dużo tu liści, co też ma swoje złe strony, bo się wywaliłam przez te liście jak jakaś sierota, ale kesz zdobyty!!! 😀

Dzięki bardzo za wszelkie emocje, zaliczony wraz z Białym Wilkiem ( na foto)  OP9QAJ ( dostępny wkrótce).

Obrazki do tego wpisu:

Biały Wilk OP9QAJ i Straszny Dom

tftc

Chyba sporo keszerów w czasie czekania na inny transport szuka keszy w okolicy. Ja też wybrałam się na poszukiwania. Na szczęście było i blisko i koło ruiny pusto. Może jedni już skończyli a inni jeszcze tam nie dotarli  . Tak czy siak, poszłam, a gdy koło ulokowania kesza znalazłam stare 10 groszy już byłam pewna. I kolejnego kesza mam!

Szybki wypad w góry w oczekiwaniu na pociąg. Widok super, ruiny strasznego domu katastrofa: jak można zrobić taki syf ? Dziękujemy za kesza.

Fajnie, że w spojlerze jest zdjęcie kordów, które nic nie daje, bo kesz nie jest na kordach. To chyba jednak nie tradycyjna. Szukanie zajęło sporo czasu. Widok faktycznie ładny i stary dom też był. TFTC!

Bardzo fajna górka i widok, byłem tu chyba pierwszy raz.
Przy okazji porannego, weekendowego spaceru. Dzięki!

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Wracając ze świątecznej ścieżki, ten FTF wyskoczył nam niczym gdyński dzik pod zderzak, ominąć nie dało rady, był zbyt duży i stał w świetle reflektorówŻal było nie podjąć ;)

Ciekaw jestem każdego z opisanych miejsc, ale wrócić do nich będziemy musieli kiedy indziej, dziś załapaliśmy się tylko na kesza    oraz rewelacyjny widok na tysiące światełek. Certyfikatu FTF z marychą jeszcze w swojej karierze nie dostałem - naprawdę rewelacja, szkoda tylko, że nie będę mógł go użyć ;)

Po znalezieniu kesza udało się nawet nieoczekiwanie spotkać na chwilę z Autorem, a atrakcji podczas tego spotkania nie brakowało: przenieśliśmy się na moment do Montrealu i Virginii (oczywiście czekając kilka godzin w zawieszonym w powietrzu helikopterze), obserwowaliśmy przylot pierwszego tej wiosny bociana i sprawdziliśmy, kto jest zdolniejszym uczniem Georgiusa Agricoli.

Figa i orzechojad Merlin wybiegali się przy okazji za wszelkie czasy ;)

Wielkie TFTC!