Kesz w porządku. Groźny, ten co patrzy. Spokojne miejsce, pomimo pozorów. Dzięki

Reaktywacja uzgodniona z właścicielem.

#6494

Najlepszy jest pierwszy pomysł. Nie wiem dlaczego go zarzuciłęm zamiast pojechać w to miejsce. Po kilku miesiącach w końcu wpadło potwierdzenie, że to faktycznie tam. Minęły kolejne miesiace zanim sobie o tym keszu przypomniałem i dzisiaj.... okazało się, że obiekt ukrycia zniknął. Na szczęście na miejscu jest kolejny, jeszcze większy obiekt, więc kesz na miejscu zgodnie z niezmienionym opisem ;) 

Dziękuję, znalazłem.

Lekko nie było, ale udało się zlokalizować. Dzięki za kesza!

Znalezione z Ptakiem Dziubem. Dzięki za kesz.

Dobrze że wiem gdzie wujka gogle zapytać to mi dał kilka podpowiedzi gdzie szukać. Na miejscu okazało się ze jeszcze 4 takie włazy znalazłem i w pewnym momencie koskę liczyłem czy aby na pewno przy dobrym stoję. Miejsce wytypowałem błyskawicznie lecz ze znalezieniem już tak szybko nie poszło. Przez chwilę się zastanawiałem że pewnie autor tego kesza gdzieś go od tyłu -(a..l) wcisnął.  Na szczęści to coś nie miało ogona. Po dłuższych poszukiwaniach trafiłem w odpowiednie miejsce. Po wszystkim jeszcze zwiedziłem pobliski teren bo byłem zainteresowany jeszcze jednym obiektem. 

#1839

Chciałam kiedyś okeszować tego bydlaka - mnie uprzedziłeś. I dobrze - miejsce zasługuje na wyimka - nawet 10 wyimków by się tu przydało. Dzięki za kesza!

STF

Podobnie jak poprzednik miejsce miałem gdzieś w pamięci, ale gdzie to dokładnie było..? Próbowałem szukać w necie, aby sobie przypomnieć jednak ten milczał. Sięgnąłem do swoich zapisków i zdjęć, też lipa. Aż tu nagle objawienie i bęc. Przy wpisie też chwilkę zeszło bo musiałem przeszukać delikwenta od stóp do główDzięki.

Tak to jest jak zakłada się kesze spontanicznie bez latarkiNo trudno. Ale cię Meksha zmotywowała ;)

FTF :P

...ale na dobrą sprawę to nie mam pewności, czy ten FTF to we właściwej skrytce? W terenie zgadzało się wszystko z wyjątkiem numeru #2 w logbooku, a kesza #2 nie ma jeszcze w serwisie. Zakładam jednak, że po prostu wkradł się błąd w numeracji i to jest tu.

Rozpoznanie wyimka zajęło mi około 3 godzin, ale bez żadnych pomocy. Bardzo interesujące jest działanie ludzkiej pamięci. Spojrzałem na zdjęcie wyimka i stwierdziłem, że chyba gdzieś go widziałem, ale gdzie? Wróciłem do swoich zajęć, ale jakiś podświadomy "proces w tle" musiał działać nadal. Po tych 3 godzinach przyszła mi do głowy myśl "a zobacz no jeszcze raz to zdjęcie". Popatrzyłem i tym razem stwierdziłem, że z całą pewności to widziałem, a co więcej, to jest... blisko! No to w drogęDzięki za kesza!