O tej gościeżce dowiedziałem się podczas wielkanocnego keszowania w Puszczy Zielonce, po powrocie o FTFach mogłem już tylko pomarzyć, więc niespiesznie wziąłem się za rozwiązywanie zagadek a, że miałem jeszcze do dokończenia kilka napoczętych geościeżek w okolicach Grodziska Wielkopolskiego to chciałem je jeszcze podopinać. Dzisiaj niedziela zapowiadała się bardzo słonecznie, a nawet upalnie, więc zaraz po śniadanku zapakowałem rowerek do keszowozu i wybrałem się do Jarogniewic skosztować apetycznie wyglądającego jabłuszka;). Zaparkowałem nieopodal sklepu i przesiadłem się na moje ulubione dwa kółka:). Zacząłem od kilku skrzyneczek w Jarogniewicach, puki niebyło jeszcze takiego ruchu, (głównie wyimków z dodatku specjalnego na OC:), aby później na spokojnie eksplorować okoliczne lasy.

Tutaj pokrzywy po szyję, a ja w krótkich spodenkach i koszulce, ale czego się nie robi dla takich wypasionych skrzyneczek;))). Na szczęście udało mi się za nadto nie sparzyć, szybki wpis, na rowerek hyc i dalej w trasę:). Serdecznie pozdrawiam autora i bardzo dziękuję za chwilę "retro rozrywki" podczas rozwiązywania zagadki, okazałą skrzyneczkę w moich ulubionych leśnych okolicznościach natury, zacny certyfikat znalazcy do kolekcji, oraz dodatkową motywację do wyrwania się w teren:).
ps.
Zostawiłem w skrzyneczce GK "Jack Skellington"

Takiego maskowania logbooka jeszcze nie widziałem, a że dodatkowo tematycznie z motywem ścieżki to ode mnie zielenina. Kolejne liczby spisane, kleszcze połapane, można jechać dalejDzięki.

Poranna prasówka przy kawie i śpiewie ptaków... Miły początek dnia. Dzięki.

"Autostrada keszerska" wyraźnie wskazała, gdzie należy szukać skrzynki, więc nie zmitrężyliśmy tu czasu. ;-)

I kolejne jabłuszko, tym razem zaopatrzone sprytnie w dodatkowy pojemnik. Podziwiamy gatunki tych owoców, tak różniące się jedne od drugich. ;-)

Dziękujemy za skrzyneczkę i cercik. :-)

Bardzo dziękuję za ciekawą skrzynkę i pretekst do spaceru po nieznanym terenie.

Następna skrzyneczka  na jabłkowej trasie, podejmowana z przyjemnością ; dziękuję:-).

Kolejna świetna skrzynka do kolekcji. Dziękuję i pozdrawiam.

Obecnie z dojściem do kesza nie ma problemu, ale pokrzywy już wybijają, latem będzie ciężkoDzięki

#10828

Jakbym miał na pierwszym keszu wymyślic nazwę ścieżki to były to właśnie szalet jabłeczny.

Maskowanie bardzo się podobało, reko.

Po porannym spożyciu denerwującej trucizny przyszedł czas na regenerację mojego organizmu podniecającymi solami odżywczymi. To sobie z plecaczka wyciągnęłam soczysty zapas! Teraz już rozumiem, czemu ślimakom spodobał na logo akurat taki kształt GeoArtaSkrzyneczka zdobyta na wesołym spacerku z ajmdebest, gurą i Hr. Jan Uszem. Dziękuję i pozdrawiam.

Hello,

Szalet jabłeczny - ktoś dzisiaj używa jeszcze tej nazwy? A ktoś robi coś podobnego, maczając rodzynki w rumie? I komu to przeszkadzało? Ze wsi zniknął nawet punkt sprzedaży soków i owoców z pobliskich sadów., pewnie już się nie opylało. Pzdr, Wojtek

Mam już "trochę" skrzynek na koncie a na te od Slimaki39 zawsze jadę z największą przyjemnością. Tak i było tym razem. Cała seria była co tu dużo mówić najlepszą jaką miałem możliwość podejmować. Mimo ilości aż 30 sztuk każda jest niepowtarzalna (tak, tak nie ma dwóch takich samych). Cała ścieżka to ogrom pracy od przygotowania zagadek aż po fizyczne kesze w terenie. Dla takiej serii warto tu przyjechać i cieszyć się kilkugodzinną ucztą dla keszera.