Kiedyś to przez rzekę piękne istniały przeprawy dzisiaj pozostałości jeszcze wiele radości nam sprawiały. Reaktywację zostawiamyNiedzielny powrót do domu śladem keszy w towarzystwie Chrząszcza nie zawsze droga do domu jest prosta 

Świetna ciekawostka z tym mostem. Ale chyba najpiękniejsze w tym miejscu są widoki na Barycz! Cudo, te drzewa, multum ryb i woda.
Obok zwaliło się wielkie drzewo, wszystkie nory i korzenie przejrzane, nowy pojemnik w miejscu spojlerowym.


Odkrywamy Tajemnice Ziemi Głogowskiej w towarzystwie słabakini.
Dziękujemy

Tylko co w takim miejscu robił most wiszący i w sumie czemu dalej sobie wisi. Oto pytania na które chciałbym poznać odpowiedź :-).

Znaleziona z Gackkiem i Natikiem podczas trzeciej wizyty w woj. dolnośląskim i okolicach w 2023!

Znaleziona na wyprawie w północne Dolnośląskie i akalice z Aki i Natik.

Cisza, spokój i kesz, dzięki:)

ciekawe miejsce zaraz dołączę foto zdjęcie logbooka bo jakoś długopis nam się wypisał dzięki

Gorzowsko Zielonogórska ekspedycja. No kusiło i to bardzo, żeby wypróbowaćostatecznie skupiliśmy się jednak tylko na keszuBez problemów i przygód podjęty. Dzięki

Wspólne bobrowanie z  Klabem. Dzięki za kesza.

Znaleziono, dzięki :)

Urokliwe miejsce i pozostałości mostu dodają tajemniczości. Dzięki za kesza, pozdrawiam.

Po zmroku ciężko było. Nie byłem pewny czy już schodzę ze skarpy do wody, czy jeszcze jestem na lądzie. Jak się później okazało niepotrzebnie się tak męczyliśmy skoro obok nas w ciemnościach ukrywał się ten ładny mostek.

Dziękuję za kesza.

A to Ci diabelskie ustrojstwo... W nocy robi niesamowite wrażenie. Dzięki.

Mostek prawie jak "himalajski", lecz na drugą stronę raczej łatwiej będzie wpław ;)

A kesz po nocy dał popalić.

Dzięki za kesza i ściągnięcie nas na tą okoliczność do Wyszanowa.

#4510

Ale się tego skurczybyka naszukałem. Zlazłem aż nad samą rzekę. Wszystko przez to, że to żadna dziupla, a kesz był dosc mocno przykryty liscmi. Samo chodzenie od drzewa do drzewa jest dośc wymagajace - niektóre są na naprawdę dużym nachyleniu bez miejsc na dobre postawienie nogi. 

Skrzynka wymagająca, przy jej podejmowaniu lepiej mieć wszystkie kończyny sprawne, dziękuję!

Kesz podjęty w bardzo słoneczną niedzielę, pogoda na keszoawnie, jak na tą porę roku wymarzona TFTC. Łatwo to tutaj nie było, gruba warstwa liści nie pomagała, ale na szczęście udało uniknąć się zjazdu;). Serdecznie pozdrawiam autora i bardzo dziękuję za pokazanie zwisającej ciekawostki nad Baryczą, oraz dostarczenie odrobiny adrenalinki;).

Dobrze, że nie byłam sama bo musiała bym odpuścić. Na szczęście Szabla z Uhuhu uporali się z keszem. wysoki ten brzeg. Dziękujemy. 

I jesteśmy na kordach. Spojler nieco ograniczył teren poszukiwań łatwo nie było z uwagi na skarpę miejscami dość stromą. Sam zjechałem kilka metrów w dół. W końcu Uhuhu wymacał to po co tu przyszliśmy. Razdm z Blondi I Uhuhu. Dzięki. 

Widziałem to wiszące cóś na mapce w tym drugim systemie, ale jakoś zapomniałem sprawdzić, cóż to za ciekawostka. Dziś udało się dotrzeć na współrzędne i popodziwiać z dość skośnej pozycji. Fajna to była zabawa, zważywszy na stromość skarby i dostatek listowia. W wesołym towarzystwie Blondo i Szabli, dziękuję bardzo za uzupełnienie wyszanowskiej luki.

O tej porze roku skarpa z liśćmi faktycznie niebezpieczna. Można zjechać na tyłku na sam dół. Nie widać też gdzie stabilnie postawić nogę. Kesz widzi...to duża pomoc. Wiszący most budzi ciekawość. Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr. 

Skrzynka okazała się dla nas rzeczywiście niebezpieczna, chociaż na domniemany most (to raczej chyba jakieś urządzenie, transportujące coś z jednej strony rzeki, na drugą) nie wchodziliśmy. Suchy piasek pod liśćmi nie dał oparcia stopom, a że stromizna była spora, to Połówka oparła się tej lawinie dopiero w połowie zbocza i to nie tam, gdzie znalazła później skrzynkę. Było mało zabawnie, bo skutkiem było poturbowane ramię i udo, ale duch w narodzie nie ginie i powrót na ścieżkę nastąpił dopiero, gdy wpisała się do znalezionego kesza.

Dziękujemy. :-)

FTF

Komary na koniec października? Te wampiry wyssały mi chyba z pół litra krwi zanim dobrałem się do kesza. Fajnie to zwisa chociaż mam wątpliwości czy to aby na pewno był most czy raczej jakieś mocowanie pod jakaś instalację wodną/gazową/etc.? Ładne widoczki i chętnie spędził bym tu więcej czasu, ale przez owady latające było to niemożliwe. Dzięki za keszyk.

PS. nie sądziłem, że jestem tak blisko granicy województw.