W silnej ekipie, dzięki za kesza!

świątecznie w Wielkopolskiej ekipie. Dziękujemy. 

świąteczny wypad w Wielkopolskiej ekipie. Dziękujemy. 

Pati z Norbim po chwili go wypatrzyli. Dzięki 

Dziękuję za skrzyneczkę.

No, teraz to keszu trzyma się, że uhuhu - nie wetnie go tak łatwo. Choć jednak krzaki mogłyby odrosnąć i osłonić od strony drogi osiedlowej. Kret ruszył w drogę.

T4TC

Drugi, już nie deszczowy dzień spaceru po Kowarach.

Dziękujemy!

Wszystko jak w opisie.  Dzięki. 

Do parku miniatur nie zaszedłem bo coś mi podszepnęło że to atrakcja dla małych dzieciaków. Może temu że za płotu od strony kesza widać tylko dmuchańce. Teraz przeglądając w domu zdjęcia w necie trochę żałuję że odpuściłem.

Pojemnik faktycznie słusznych rozmiarów. Dzięki za kesza.

Najpierw obadałem inne zielone, potem jeszcze inne zielone, a dopiero na końcu to właściwe (a było od razu przeczytać uważnie opis...). Do parków miniatur nigdy mnie nie ciągnęło, nie wiedzieć czemu. Muszę to przemyśleć :)) Dziękuję bardzo.

Razem z zuza007. Świąteczny spacer. Kiedyś szukaliśmy tu innej skrzynki...Dzięki. Pzdr.

Urlopowo w czasie zwiedzania okolic
Pięknie dziękuję za skrzyneczkę

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Uwaga - ścieżki na mapie pokazane są źle. W rzeczywistości można się tu bez problemu dostać od ul. Klonowej, jak również od strony Parku Miniatur (trzeba iść obok wejścia do "Pałacowej Bawialni"). Keszyk jest fajny, dobrze umocowany, wszedłby do niego mały GeoKret. Sam Park Miniatur to międzynarodowa tourist trap - bilet 45 zł, większość gości to Czesi, a w środku są 2 bistra i 2 sklepiki z pamiątkami (!). Mimo to fajnie jest popatrzeć na bardzo ładnie wykonane miniatury (niektóre są nie takie małe!)

Dużo o tym parku słyszałam, dużo zdjęć się widziało w necie i wreszcie jesteśmy tu osobiście. Od zapleczaPogoda jakaś taka niepewna, więc żadnych tłumów zwiedzających nie odnotowaliśmy. A kesz wcale nie taka miniatura a zajął nam całkiem sporo czasu, bośmy się z początku skupili na gałęziach, nie płocie. Dziękuję!

#6026

No tędy do parku nie wejdziemy. Ale to i lepiej bo można w spokoju kesza poszukać. Całkiem spory okaz. 

Sam park odwiedzony kiedyś tam więc dzisiaj tylko wizyta po kesza. A ten skutecznie ukryty. Chwilę się go naszukałem zanim znalazłem. Sam park warto odwiedzić będąc w okolicy. Dzięki.

Park miniatur zaliczony wiele lat temu, dziś tylko skrzynka, za którą dziękuję.

Podmieniliśmy pojemnik na większy, z bogatszą zawartością, w tym samym miejscu.

A walon bardzo dziękujemy za zaangażowanie i reaktywację skrzynki. :-)

Byłem w pobliżu to odwiedziłem kesza. Rzeczywiście, krzaki wycięte, jeszcze leżą wzdłuż płotu, ale można je liczyć po kępach odciętych końcówek (nie wiem, jak to inaczej opisać). Próbowałem odnaleźć ponownie kesza, ale się nie udało. Pamiętam, ile się naszukałem za pierwszym, ale wówczas krzaki stanowiły jakąś zasłonę, a tu co chwilę ktoś się kręci. Może keszu nadal wisi, ale też możliwe, że po wycięciu krzaków i doświetleniu "żywopłotu" został wypatrzony od wewnątrz posesji.
Zachęcam do szukania oryginała - a nóż widelec - reaktywant do oryginału ma się jak ziemia do nieba. Oczywiście, ma też plusy: jest (póki co) i jego dobra wodoodporność (przetestowana w praktyce). A minusy: utrudnione podejmowanie logbooka (jakby co, możesz go przepchać, byle nie wyleciał poza zasięg) I konieczność solidnego zakręcenia obu zakrętek. W sumie, można kesza bardzo szybko znaleźć (bezpieczniej dla kesza) i trochę umordować z podejmowaniem sztywniaka i zabezpieczeniem - co kto lubi.

Krzewy wycięte. Skrzynki nie znaleźliśmy. Pzdr. 

6 października 2022 11:32
Ten rodzaj maskowania skutecznie się sprawdza, oj czasem bardzo, ale samo nie zawsze przetrwa nienaruszone po kolejnych przeszukiwaniach - dlatego ostrożnie z maskowaniem, bez nerwów. Może by się przydała jakaś dodatkowa podpowiedź typu: "z lewej", "pośrodku" albo "z prawej"
To bynajmniej nie jest kesz spontaniczny, a pracowicie przygotowywany w kesz-bazie; mały tylko problem: jedno skrzydełko klipsiaka już odfrunęło.
Wielkie dzięki za fajny CERT.
TFTC