Niestety nie udało się znaleźć, ale spacer wyszedł bardzo miły ;)

DNF! Coś nie "pykło" - nie udało się namierzyć mimo szczerych chęci i dwóch podejść :-( Dziękuję za pokazanie miejsca i pozdrawiam.

Faktycznie zaginiony herb. Przez dłuższy czas szukałem w innym wymiarze. Była nawet podpowiedź. Okazało się, że herb miał swój własny plan na ukrycie, co znacznie wydłużyło zabawęBardzo ładne opakowanie. Dzięki.

Poświąteczne i pourodzinowe keszowanie z gurą.

Oj tam, a ten co? Czemu marudzi? Że ja marudzę? Mi wolno a nawet trzeba, tak mówi Święty Kodeks Księżniczek! A Rycerz zamiast stać jak kołek udając czaty, mógłby się schylić, tam gdzie pukam ciżemką! Prosił Pan, musiał sam. Cholera i jeszcze jakiś nagrobek wykopałamJak czarna robota to Księżniczka musi sobie ręce brudzić, bo Rycerz jakby miecz połknął. Cud, że On dziś przez ten płot jakoś susa dał, ale może jeszcze wtedy nie był nabzdyczony i trochę bardziej giętki byłNo co ja poradzę, że Książę pacan, nawet dywanu nie potrafi załatwić.

#4705

Poświąteczne keszowanie z Mekshą czyli historia jak wszystko - poza świetnymi keszami - poszło nie tak. Bo po pierwsze mieliśmy machnąć tę ścieżkę w pół dnia, a potem zwiedzać robiąć quizy i wylecieć przez Gwiezdne Wrota. Po drugie bo zamiast zabrać to przywieźliśmy do Kórnika jajka, a po trzecie jakie jajka, to nie te święta przecież ;) 

Świetna historia i rewelacyjne miejsce ukrycia. Tutaj Ksieżniczka ciągle cos wspominała, że juz ciemno, zimno, księcia nie ma w zamku, a my sobie szukamy kesza spoza ścieżki (bo to juz nie Kórnik jest). Spoza czy na - jest po drodze to nie możemy przecież go ominąć. Spacerek po ryneczku (znowu Policja, tym razem w akcji) i ruszamy na kordy.

Wziąłem na siebie wszystkie trudne rzeczy tj. przeczytanie listingu i przekazanie Ksieżniczce, że ukrycie się nie zmieniło i stanie na czatach. Bo Policja, bo spacerowicze. Księżniczka miała tylko kucnąć i właściwie chwycic co trzeba. A ta zamiast macać to dyskutuje czy to ścieżka czy nie ścieżka. Księżniczko, w pewnych sytuacjach trzeba działać, a nie wciąż dyskutować - Książęta to z pewnością docenią. I może wtedy będą i czerwone dywany i inne atrakcje, a nie szlajanie się po nocy po cmentarzu.

Ostatecznie kesz znaleziony, nie wiemy czy to herb czy nagrobek, a po pół godzinie Księżniczka odkryła, że to jednak jest kesz ścieżkowy. No i po co było dyskutować? ;)  

Można by pomyśleć że to jednak dwa oddzielne byty. Jest tablica koniec Kórnika i tablica początek Bnina. Widać scalenie do dziś specjalnie się nie przyjęło. Dwa ratusze, dwa kościoły, ciekawe jak relacje międzyludzkie?

Kolega rozpoczął szukanie od rozkopywania czyjegoś miejsca spoczynku. Niepotrzebnie! 

Macie oczy a nie widzicie... Co zrobić. Ale po dłuższej chwili jest

Hello,

Za drugim razem. Podpowiedź raczej mniej aktualna, a poprzednicy zadbali o maskowanie ;)  Jest zupełnie niżej - warto pamiętać, bo miejscówka wielce nerwowa :)  Pzdr, Wojtek

Jeden z dłużej poszukiwanych keszy, a to dlatego, że odpowiedź o wiszącym keszu juz nieaktualna i należy szukać przy ziemi, ale i tak maskowanie jest bardzo tematyczne, dlatego rzucam zielonym.

Gorzowsko - sulechowsko- nowotomyskie, buszowanie po KórnikuDzięki za kesza.

Niedzielne keszowanie w Kórniku z Ciacholem i Nosferatu. Ciekawa historia z tym połączeniem miejscowości, z którym walczyć próbują lokalsi. Zamurowane okna, drzwi - co to za jakieś dziwne przeróbki ratusza? Dobrze, że obliczenia poszły sprawnie, bo już na kordach finałowych tak łatwo nie było na co duży wpływ miał fakt, że kesz nie jest już chyba ukryty w oryginalnym miejscu, a po długich poszukiwaniach i skorzystaniu z koła ratunkowego znaleźliśmy go wreszcie dość nisko

Dziękuję za skrzyneczkę.

Niby na kordach zbyt dużo miejsc nie ma na schowanie a jednak i tak zajęło chwilę by go odnaleźć :) 

Policzone co być miało, herb odnaleziony, zaskoczyły tłumy. I naszły wątpliwości, czy aby jesteśmy w dobrym miejscu. Okazało się, że byliśmy. TFTC!

Znakomity multaczek. Akurat przy finale zostawiliśmy auto więc było po drodze. .Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr

mijałam herb dziś kilka razy i dziwiłam się za każdym dlaczego tutaj nie ma skrzynki, po policzeniu okienek - nie drzwiwyszło mi trochę za murkiem , więc okolicę zwiedziłam  dokładnie (nigdy nie wiadomo czego można się po autorach spodziewać), rozmawiałam z przystojnym księdzem, który zatroszczył się owieczką wyjeżdżając z przed dworku i dopiero bluszczowe wspomnienia poprzedników wprowadziły mnie na dobry trop znalazłam cudeńko -dziękuję

Multi kesz ,, nie przepadam za takimi .. ale z czynna pomocą i sugestii Jacka , całkiem sprawnie poszło ,, że znalezieniem też ..i maskującą rozmową na temat pobliskich grobów ???? kolejne precyzyjnie zrobione maskowanie , drucik jest zerwany , leży obok , ale kesz dobrze ukryty i zamaskowany .. dziękuję za historię , kesza , i pokazanie miejsca .. rekomendacja będzie ..niech no ja tylko nazbieram ????

Okna nie stanowiły problemu, obliczenia też nie. Za to skrzynka nieźle się ukryła, ale za drugim razem udało się wymacać.

Całkiem sprawnie jak na multaka. Dodatkowo poznana historia Bnina.

Dziękuję za skrzynkę.

Fajne miejsce. Z obliczeniami nie było problemu. Dzięki.

Przyjemny multaczek, zagadka szybko rozwiązana i mogliśmy ruszyć na kordy finałowe. Szabla sprawnie namierzył kesza. Dziękujemy. 

Przyjemny multak, zostawiliśmy tutaj keszowóz i pora w drogę. Sam keszyk wpadł nam ręce. Za dużo grobów się nie zachowało ale brama jeszcze robi wrażenie. Razem z Blondi. Dzięki. 

Piekne policzone, piekny spacerek, cudnej urody skrzyneczka. Jednym słowem piknie!

Przepiękna herbowa robota, baaardzo mi się spodobało , majstersztyk

Znowu Jovi była lepsza, wyznaczyłem,  doprowadziłem i stałem się zbyt niecierpliwySkrzynka znakomita, dziękujemy założycielom za coś więcej... Zielone się należy.

Herb niczego sobieTak samo jak Bnin. Chociaż że znalezieniem mieliśmy problem - ale Bar i lepsza połówka nas poratowali, mam tylko nadzieję, że nie mają nam za złe tej gorącej linii w dniu dzisiejszym ;) 

Złapana razem z Izeq

Co tam herb, nam nawet zamurowane okna ginęły podczas naszych obliczeń. Każdy widział to co chciał zobaczyć a w macaniu najlepszy okazał się noorbi. Jeszcze nie padało to nam się udało.

I znowu buszowanie-bluszczowanie, po kilku minutach nierównych zmagań pojemnik objawił się w całej okazałości. Dzięki!

Burza już wisiała w powietrzu, więc było małe ciśnienie, by zdążyć tego i jeszcze Szyję, i wrócić. Udało się połowicznie. Po małej korekcie obliczeń (kto liczył te okna, do cholery?!) i paru chwilach czesania okolicy Noorbi wytargał ślicznotka za ucho. Po drugiej stronie kręcił się dziadek, więc staraliśmy się w miarę cicho i prawie że nam to wyszło. Dziękuję bardzo.

Na poszukiwaniach zeszło sporo czasu... za bardzo skupiłam się na pewnej koncepcji, a jak się okazało po konsultacji z Szanownym Autorem, skrzynka była na wyciągnięcie ręki.Co tu dużo pisać - maskowanie takie, że mucha nie siada. ;-)

Sporo szukania, sporo, a tak łatwo schowana, nie wiem jak można było to przeoczyć. Dopiero telefon do szanownego ojca założyciela dopomógł i od razu chwyciłem co trzeba. Bardzo ładna robótka.

FTF

Bnin zawdzięcza nam, że odzyskał swój herb, ale nie jesteśmy psujami i schowaliśmy go dla zabawy następnym Keszerom. ;-)

Podziwiamy pomysłowość i drobiazgowość wykonania maskowania, po prostu znakomitą. :-)

Dziękujemy. :-)