No ja nie wiem, no. Najpierw oszukała nas mała Dziewczynka. Chwilę potem poranna gimnastyka z TeLumeną i Hrabią Horeszko, a potem Hrabiego zastąpił Gerwazy bez Scyzoryka. Potem jedziemy do J., a a tam na kordach zamiast keszerstwa - oberwanie chmury. Po chwili każą nam przyjść na jakąś terapię grupową geouzależnień. Po chwili bawimy się na podłodze w domowe przedszkole. Po chwili zabawy w podgrupach, nawet dostaję od kolegi fajny ołówek. Po chwili pani każe nam czytać, choć każdy wie, że opisów się nie czyta. Po chwili z panią i panem każą nam iść na plac zabaw w sali obok, a potem na spacer. Potem kto ma karteczkę od rodziców, może odłączyć się od grupy. Po chwili oberwanie chmury, na szczęście zdążyliśmy na leżakowanie przy tarcie z brokułami, przy której jeden panicz z dobrego domu zaczął kręcić nosem. Na koniec leżymy z Telumeną ze śmiechu, widząc Kąty Wrocławskie na żerkowskim rynku. Niezłe przedszkole macie w tym Jarocinie, Szabla, naprawdę niezłe. Serdeczne podziękowania od starszaka z grupy Muchomorków, było przezacnie.

Jak zapowiedzieliśmy tak też się zjawiliśmy i zgarnęliśmy że sobą Seamairow. Oj był długii weekendzik a 3 dni intensywnego koncertowania o 3 zarwanej nocki dały się we znaki. Jeden jedyny deszcz trafił się dokładnie w godzinie zero..tzn w godz spotkania. Kilka wspólnych keszy, kilka sympatycznych ownów, spotkanie ze starymi  znanymi wyjadaczami jak i poznanie kilku nowych keszerów na terenie sympatycznej miejscowki. Świetnie będziemy wspominać mega zabawy doświadczalne w pobliskich salach, niektóre pomysły i "zabawki" naprawdę wymiatały. Cieszyliśmy się również nowymi keszykami, które urozmaiciły nam dzień bo jak wiadomo lubujemy się w muralach qiec tematyka jaknajvardziej wpasowana w nasze gusta. Dziekujemy za miłe przyjęcie i atmosferę. Nio a my znowu za rok pewnie się wybierzemy na koncertowanie, więc jeśli tylko będzie evencik chętnie znowu wpadniemy.

Spotkanie było pretekstem aby na krótko zawitać do miasta dzieciństwa. Obowiązki wzywały więc udało się przywitać, zaliczyć parę nowych ownów i grupowo parę keszy z nowej geościeżki. Dodatkową atrakcją okazało się centrum SOWA (Strefa Odkrywania, Wyobraźni i Aktywności) w którym można spędzić wiele czasu dobrze się bawiąc.
A w podziękowaniu za zorganizowanie spotkania - krótkie podsumowanie filmowe: https://youtu.be/DJny3mS9KXs

Dziękuję wszystkim za przybycie, nie spodziewałem się tak dużej frekwencji w końcu są wakacje a i pogoda nas nie rozpieszczała ale dzięki Blondi udało się załatwić dach nad głową gdzie mogliśmy spokojnie chwilkę pogawędzić i zaliczyć kilka ownów i odwiedzić pałac w Księcia von Radolin. Przy okazji można też było liznąć nieco atmosfery festiwalowej unoszącej się po okolicy (co prawda to już nie lata 80-te ale cały czas coś się tu unosi). 

Pogoda nam spłatała figla i punkt 12zaczeło padać na szczęście dzięki uprzejmości Muzeum Regionalnego w Jarocinie udało się załatwić pomieszczenie w pobliskim Pałacu Radolińskich i tam mogliśmy spokojnie się bawić. Frekwencja jak na środek wakacji dość spora, udało się poznać nowe twarze. Dobrze, się bawiłam. Dziękuję i pozdrawiam

Się nie zapisywałam na evencik, ale zostałam namówiona, zaciągnięta do białej strzały i nie żałuję ani chwili. Dzięki za sympatyczne spotkanie AK (Anonimowych Keszocholików), za rozsypanie po mieście nowych keszy i za wspaniałe towarzystwo podczas ich podejmowania. Aaa i najważniejsze - teraz mogę wszystkim mówić, że na festiwalu w Jarocinie również byłam, ha! :)

Wprawdzie to moja trzecia wizyta w Jarocinie, ale dopiero pierwsza na dłużej niż na chwilę (w tym mój pierwszy festiwal).

Bardzo mnie ucieszyło to spotkanie, bo to znaczy, że i w Jarocinie społeczność opencachingowa istnieje i ma się dobrze.

Było super. Frekwencja dopisała, owny dopisały, pogoda prawie dopisała ale plan awaryjny w postaci spotkania pod dachem zadziałał.

Kesze dopisały (w tym trafiły się z dwa FTFy), a ścieżka muralowa zachęciła mnie do szerszej eksploracji okolic.

Dzięki Szabla i Blondi za organizację fantastycznego eventu.

Udało się zajrzeć na chwilę do Jarocina poznać kilku keszerów i zrobić muralową geościeżkę. Dzięki

Dziękuję za spotkanie, było fajnie. SOWA była extra ;)

Ogólnie - udało sięNam dotrzeć, organizatorom zorganizować: skrzynki, bonusowe pomieszczanie na pogaduchy w trakcie deszczu i nieprzewidzianą atrakcję w postaci Strefy SOWAA i finalnie pogoda nie okazała się taka straszna, po paru "falach" można było już spokojnie ruszyć w teren. Dziękujemy pięknie i pozdrawiamy!

Było bardzo sympatycznie, bo to i grupowe zajęcia w sali pałacowej,  i spacerki do sali gier,  i wspólne podejmowanie niektórych keszy z nowej geościeżki, no i wreszcie... grupowy prysznic! Tego nie da się przecenić. ;-)

Dziękujemy za zorganizowanie spotkania i oprowadzenie nas po Jarocinie szlakiem fajnych murali. :-)

Kilka ogłoszeń parafialnych:

po zebraniu się przed ruinami kościoła przejdziemy na teren amfiteatru gdzie będzie można usiąść i spokojnie porozmawiać

Przy amfiteatrze jest węzeł sanitarny tj. Wc

W poprzednim roku stała też budka gdzie można było kupić kawę itp. Jak będzie w tym roku zobaczymy 

( bar dziupla już nie istnieje)

Dla zmotoryzowanych okolice rynku w Jarocinie są cały czas w remoncie, na czas festiwalu jest też miejscami zmieniona organizacja ruchu samochodowego.

Do zobaczenia

Oczywiście też zamierzam się pojawić na evencie. 

Jest szansa że zjawimy się

nareszcie ... udało się zarezerwować hotelik w Kaliszu ... to i można się pojawić na evencie ... 

byłam w '82 to może się uda w '22- bardzo chcę...

Nigdy nie byłem na festiwalu w Jarocinie, więc może chociaż na starość sobie zza płotu posłucham... Wpisane w kalendarzyk, próba przybycia zostanie podjęta. Przy czym obowiązkowo zaczynam od Śmiełowa! Pzdr.

Jest szansa, ze się pojawię.

spróbuję się pojawić ;) 

Chciałoby się być. Spróbuję.

Biletyna festiwal już od jakiegoś czasu wykupione, więc z chęcią ścieżkę zrobimy jak i wpadniemy na evencik.

Zamierzam być.