Kesz znaleziony. Byłem z JAśkiem. i resztą rodziny. Niestety kesz zepsuty :(. Dzięki

Znakomity kesz i trudno dostępne tereny przyrodnicze dziękuję za całość pozdrawiam

znaleziona 

Znalazłem z rodziną. Skrzynka była fajna, dziękuje.

To była najtrudniejsza skrzynka tego dnia. Samo dojście do niej i przejście do szosy zajęło nam godzinę. Głównie dlatego, że poruszaliśmy się z małymi dziećmi. Nie mniej teren jest bardzo wymagający.

Na końcu drogi zastała nas jednak zepsuta skrzynka. W sumie to spodziewałem się tego po ostatnich wpisach. Wziąłem trytytki, żeby przymocować maskowanie w pionie, ale nie spodziewałem się, że nie będzie nigdzie w pobliżu wiadereczka. A więc zrobiłem to tak "na niby". Niby jest w pionie, ale i tak nie działa. Szkoda, Bo lubię ten patent a mugole mieli by ubaw pewnie :D

Opis natomiast mnie mocno zaskoczył. Zwłaszcza fragment o nurkowaniu 0.0

Dzięki za skrzynkę, JAsiek. z poszerzona rodzinką.

Pionowe już jest poziome - maskowanie zniszczone i kesz już na wolności.

Skrzynka znaleziona, dotrzeć nie było łatwo, gęste zarośla i krzaki, leżace na ścieżce powalone drzewo zmusiło do wejścia w las wcześniej, rzeczka wyschła i zamiast w góre cieku obrany kierynek głębiej w las, tama odnaleziona a za tamą woda i komary które uniemożliwiły relaks, po drugiej stronie zapory chwila poszukiwań, trochę zeszło bo pionowe już jest poziome ale nie narzekam bo dzięki temu nie trzeba było rozgryzać mechanizmu ;o) PS czy dobrze mi się wydaje że tą "pozostałość" łosia jest ukryta w jednej ze skrzynek ścieżki?

No niestety kesz już zupełnie w innym kształcie. Leży w tubie na ziemi i to wszystko. Poniedziałek wielkanocny z palinq i gagiem w ramach świątecznej aktywności. Dzięki!

Znaleziona z Gacławem podczas późno jesiennego bobrowania po woj. mazowieckim i kujawsko-pomorskim :)

Znaleziona na wyprawie Włocławek i okolice wspólnie z Aki.

Obok było narzędzie (śmieć) które wykorzystaliśmy. Patent znany i zielony.

Najtrudniejszy kesz tego dnia. Początkowo jeszcze jakaś leśna droga, a potem juz tylko krzaki. Do tego GPS akurat postanowił zgłupieć i trzy razy przeprowadzał mnie przez strumyk. Za to znalazłem po drodze poroże jelenia i potem ciągałem się z tym po krzakach, ale jakie szczęście z trofeum. Myślę że autor nie obrazie się że powiem że bardziej mnie to ucieszyło niż znalezienie kesza. A to ten z tych na zieloną gwiazdkę. 

Obrazki do tego wpisu:

znalezisko z drogo po kesza

Sobotnie keszowanie szlakiem Łosia i innych ciekawostek. Bardzo fajny kesz. Widać, że Wam się chce. Dotarcie do kesza suchą stopa po nocnych opadach to mały problem ale jakoś poszło. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza. Pozdrawiam

Sobotnie keszowanko szlakiem łosiowych ciekawostek. Ślicznie dziękuję za skrzynkę

Fajna skrzyneczka ale jakoś relaksu nie zaznałem kawał przez krzaczory. Zresztą nie wiem nie jestem łosiem. Dzięki

Znaleziona - obecność przy projektowaniu i zakładaniu kesza. Dużo pracy, fajny pomysł,  miejscówka wymagająca ale bardzo urokliwa, gdzie można spotkać wiele śladów zwierząt, w tym łosia. Patencik testowany długo na etapie "domowym" świetnie zaprezentował się w terenie. Zielona gwiazdka, nie po znajomości, ale za całokształt roboty. 

Kesz sprawdzony. Łoś wypoczywa na swoim miejscu. Skrzynka sprawna i gotowa do znalezienia.

Drugie podejście do łosiowej ścieżki. Czekaliśmy jak się ochłodzi, nie wzięliśmy jednak pod uwagę przelotnych opadów. Dojście do miejsca ukrycia kosztowało sporo energii, no i mokre liście nie pomagały. Duchota i (niewrażliwe na pogodę) komary i muchy potwierdziły stopień trudności terenu. Po dotarciu do tamy odnalezienie pionowego maskowania było formalnością. Wiedzieliśmy w jaki sposób założyciel założył podjęcie kesza. Nigdy nie mieliśmy okazji podejmować tak przygotowanej skrzynki (choć nasz, podobny, projekt od jakiegoś czasu czeka na zainstalowanie w terenie) i chcieliśmy zrobić to zgodnie z założeniami. Niestety, nie udało nam się odnaleźć wypoczywającego łosia, a co za tym idzie zabrakło narzędzia. Mogliśmy improwizować za pomocą zastanych flakonów, ale były zbyt nieczyste. Na szczęście założyciel zostawił furtkę awaryjną (tak myślimy) i z niej skorzystaliśmy. Za sam pomysł zielone jak najbardziej się należy. Wielkie dzięki za pokazanie ciekawego zakątka i sprytną skrzyneczkę, pozdrawiamy.

Bardzo fajna i ciekawa wyprawa po naszych okolicznych lasach i łąkach. Akurat tym razem łosi nie spotkaliśmy, ale widzieliśmy je już kilka razy w tych rejonach. Widać, że założyciele się napracowali i przygotowali naprawdę dobrze zrobione cache. Dzięki za fajną przygodę ;)