Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Okołogrójecka wyprawa nr 538 i 3/5 w towarzystwie rommyrafa.
Niestety - reaktywacja by Werrona została odnaleziona w stanie całkowitej rozsypki - fragmenty pojemnika, kilka gadżetów, strunówki, folie (logbooka brak). Znaleźliśmy też nieodnalezione przez Werronę wieczko z poprzedniego pojemnika. Wszystko to porozrzucane w okolicy miejscówki. Zebraliśmy marne resztki i wynieśliśmy z lasu.
Rommyraf dorzuci zdjęcie.

Wspięłam sie  na czubek. Przywitało mnie puste pudełko od kesza na ścieżce. Zaczęłam więc szukać reszty- logbook wisiał w reklamówce na drzewie, fanty w torebce 10 m dalej. Ale nie ruszone. Jedyne czego nie znalazłam to wieczka od pojemnika. Zabrałam więc pojemnik ze soba (oddam przy okazji) i wrzuciłam wszystko do mojego, zapasowego, ale nie najlepszego....Dzięki dla kesza.

Znaleziona

Po dłuższych poszukiwaniach znaleziony

niedzielne popołudnie z Wallsonem w Mszczonowie i okolicach

Geowiosna cache nr 3.

Gdyby nie ta wspaniała zabawa to chyba nikt by nie wlazl na wierzchołek który jest w środku lasu . Dzięki za spacerek.

Serwis - wymiana pudełka. Byłem przygotowany na to, że logbook będzie mokrą szmatą, fantów nie będzie albo nie będą się do niczego nadawały, a tu zdziwko... w zasadzie tylko wystarczyło wymienić pudełko i strunówki.

Prtzeniosłem ciutkę bliżej pniaka iprzywaliłem konarem sosnowym (kamień gdzieś zniknął)

Znaleziona w trakcie powrotu z ciut przedłużonego weekendu .

Skrzyneczka zastana w opłakanym stanie  a w kieszeniach brak zestawu naprawczego.. Cache był na wierzku pudeło całe połamane - na szczęście logbook i kilka fantór leżało obok w strunówce. Całość zebrałem, zawinąłem w worek serwisowy który również się gdzieś walał i odłożyłem na miejsce. Serwis niezbędy! I to przez zimą!

Znaleziona z Julitą podczas omijania robót drogowych na krajowej 8 podczas powrotu z Łodzi.

jest. Gk cccp out.

Kesz "ni w pięć, ni w dziewięć"

dzięki za skrzyneczkę ; bez wymiany

Znaleziona podczas rowerowania z właścicielem. Meteor poszedł robić rozwałkę z żarciem i mrożoną kawą a ja wyruszyłam na poszukiwania. Na szczęście miejsce po ścince jeszcze jest widoczne. Przy okazji zmierzyłam współrzędne, jak na zakłądana GPS free, to były całkiem niezłe, kopnięte tylko kilkanaście metrówin:GK (pewnie sobie trochę poleży)

Okoliczna ferajna urządziła sobie w lasku imprezę poodpustową, szkoda było blisko. 

Bladym świtem znaleziona.

Kesz w dobrym stanie. Bez wymiany.

pzdr

Narazie jedna z najtrudniejszych do znalezienia :D

:) kolejna hahah

pozdrawiamy 7 RDH Żywioł

Nie łatwo było ją znaleźć

Z wizytą serwisową. Wpadłem podczas rowerowej "Stówki do Tarczyna", by sprawdzić czy nie trzeba ewakuować skrzynki. Gdyby była ścinka zupełna, to by pewnie usuwali te pniaki i orali przed zasadzeniem nowego lasu... ale okazało się że tylko przecięli trochę ten las. Tyle że wycięli wszystkie charakterystyczne drzewa na wierzchołkuzostawiłem więc przy charakterystycznym pieńku (wymieniłem tylko GeoKrety), daję aktualny spoiler.

Aha i dziękuję znalazcom za staranne maskowanie skrzynki i zostawienie tak jak zastali, dzięku temu przetrwała ścinkę (po wizycie wallsona, ale po wizycie poktama też tak zamaskowana, że pewnie by dała radę). Zabezpieczałem ją przed zwierzyną ryjącą w okolicy, nie spodziewałem się że będzie musiała przetrwać drwali ;-)

wallson coś wspominał, że w pobliżu tną, ale miałem nadzieję, że nie ruszą "szczytu"... widać delikatnie cięli nie naruszając okolicy ;-)

Z braku Młodej, która z Mamą wyjechała na jakiś czas do Dziadków, porwałem rodzonego Ojca na małą przechadzkę. Ponieważ nie miałem dostępu do internetu (tylko wgrane skrzynki w Ozim i trochę własnej pamięci), to na szczycie (a właściwie obok szczytu) się sporo naszukałem pod innymi podwójnym drzewkiem. Dopiero mój Ojciec wpadł na pomysł, że to może pod takim fajnym kamieniem . Ale - w pobliżu zamiast podwójnych drzew są bardzo ładne podwójne pieńki!!! Ależ tam była wycinka drzew i nawet te tuż koło skrzynki wyrąbano. Jakimś cudem nie ruszyli kamienia i skrzynki. W środku wszystko suchutkie i sporo fantów, a i ładny las wokoło (niedługo będzie sporo konwalii trochę niżej w kierunku cmentarza).

Tym razem NO TRADE jedynie zabrałem GK Alek na małą wycieczkę.

:) Miałem dziś być w okolicach Nowego Miasta n. Pilicą, ale ostatecznie
wystraszyły mnie prognozy. Alternatywnie postanowiłem objechać moje
kesze w celach serwisowych. Ostatni serwis wypadł w Petrykozach w
Skansenie u Siemiona. Tak zakombinowałem... że w sumie to mam
do Osuchowa dwa rzuty beretem z Petrykoz, a FTF droga nie chodzi  ;)
Chwilę później wspinałem się już na wierzchołek Wysoczyzny Rawskiej.
Bazę założyłem pod kościołem, gdzie porzuciłem samochód... Bazę
Wysuniętą pod Cmentarzem, a "Camp 1" skąd nastąpił atak szczytowy
przy końcu muru cmentarnego.

Pierwszy atak szczytowy powiódł się w 100% !!! Mimo mokrej brei po
kolana, zdobyłem szczyt, gdzie bez problemu odnalazłem "podwójne
drzewa". Kordy okazały się zupełnie dobre, więc poprawiać nie trzeba.

Kesz w stanie bdb, zima okazała sie dla niego łaskawa :) Wpisałem się
do logbooka, zabrałem certyfikat FTF, wymieniłem krety, dorzuciłem małpkę
i chyba żółte żelowe serducho.