Drugiego etapu brak :(.

Zajączek za pasem, toteż należało w końcu wybrać się na karpiowe łowy. Miejsce znane z opowieści, ale nigdy wcześniej nie miałam okazji tutaj zawitać. Dziś nadarzyła się wyśmienita okazja by zapoznać się z okoliczną florą i fauną. Pierwszy etap całkiem błyskawicznie wyłowiony, drugi namierzony intuicyjnie, a finał, mimo początkowych obaw, nie przysporzył kłopotów. Zabawa palce lizać, było przepysznie. :-)

Haczyk długo czekał na mapie na wizytę, ale w końcu się doczekał. Obiekt oglądnięty z każdej strony, aż chciałoby się wejść do środka, niestety wszystko dobrze zabezpieczone, a urbex to nie włam, prawda??Pierwszy etap wyłowiony szybciutko, natomiast dalej się naszukaliśmy a naszukaliśmy, pomogło spojrzenie na mapę okolicy co tu jeszcze jest ciekawego. Do finału kawałek, ale prowadziły zmyślne tajemnicze ścieżki, które zapewne autorka przemierza wymyślając kolejne keszeFinał mocno tematyczny, trzeba to zobaczyć samemu. Rybie podziękowania za multaka ;-) 

Łowienie pierwszego etapu poszło sprawie, choć zakładaliśmy, że może skorzystamy z opcji łatwiejszej; drugi etap również bez problemu, po chwili ostrożnych poszukiwań. Potem przyjemny spacerek do etapu trzeciego - słońce zaczynało świecić coraz odważniej, a zmrożony po ujemnych nocnych temperaturach grunt nie utrudnił dojścia. Finał pomysłowy i nieoczekiwany! Za całość bardzo dziękuję, pozdrawiam:-). 

Miałem obawy przed przystąpieniem do poszukiwań o pierwszy etap - zapowiadał się poważny urbex :-)  Poszło łatwo i przyjemnie, ale i tak trzeba uważać. Potem było już z górki, a właściwie pod górkę. Zaskakujący finał. Dziękuję i pozdrawiam.

Zastanawiałem się jak wejść po pierwszy etap, na szczęście okazało się, że co ma pływać nie utonie i nie było tak źle. Drugi etap intuicyjnie, trzeci trochę ślisko i miejscami niebezpiecznie. Domaskowałem nieco finał. Dziękuję za miły spacerek :)

Zaległy log. Razem z marasss1111. Dziękuję. 

Świetny multaczek. Złapany razem z zuza007 podczas pobytu w okolicy. Dzięki. Pzdr. 

Oj trochę nam tu szło pod górkę. Nie do końca też zrozumieliśmy przekaz podpowiedzi, ale dobra dusza nieco rozjaśniła temat. Ostatecznie udało się odnaleźć wszystkie etapy ze ślicznym finałem włącznie. Dzięki.

Trochę wymagający multaczek, zwłaszcza, że już ciemno i zimno, a odległości spore. Udało się nam jednak dotrzeć do finału ścieżkami i nie skończyliśmy naszej wędrówki razem z karpiami w wodzie.

Ciekawy finał wypatrzony przez Hrabiego. Dziękuję.

Miejsce totalne bezludne, mieliśmy więc duży komfort buszowania po zakamarkach. Kolejne etapy zaprowadziły nas Finał - konkret i bardzo tematycznie, podobało sięDzięki za kesza, pozdr.

Hello,

Został nam ostatni poznański SGK21. Podjechaliśmy na spokojnie, za dnia. Ładny obiekt, to urządzenie hydrotechniczne z boku też. Szybko zrobiliśmy, co trzeba i na kordy. Sporo śladów kopytnych, ale wędkarzy nie ;)  Na miejscu maskowanie tematyczne, dobrze zabezpiecza kesza, byle żaden człowiek tędy nie szedł, bo sobie przywłaszczy. No to teraz trzeba pojechać kiedyś pod Jarocin, bo tam dawno nie byliśmy, a SGK21 jakoś trzeba dopinać :)  Pzdr, Wojtek

Na starcie przyjrzała się nam Pani o wzroku Szeryfa Bogucina, wyraźnie szukając przyczyn naszego pojawienia się w okolicy. Nie ułatwiliśmy jej rozwiązania zagadki i dopiero gdy zniknęła na terenie posesji udaliśmy się na łowisko. Pierwsza rybka padła szybko naszym łupem, a potem też było przyjemnie. Finał, jeszcze dodał zabawę w postaci nauki praktycznego otwierania i zamykania tego... czegoś. :-). Dziękujemy za świąteczną skrzynkę którą rozpoczynamy Nowy Rok i rekomendujemy jej pilne poszukiwania, bo atrakcyjny wygląd może skusić niewłaściwych ludzi.

Skrzynka jak przystało na wieloetapowa, zdobywana etapami. Wczoraj podczas podróży do firmy, (na inspekcje) pierwszy etap z Ignacym, dziś dam dokończyłem rozpoczętą pracę. Dzięki za fajnego multaka i fajną zabawę. Kesz zacny zatem zielone się należy. Swoją drogą, do czego to doszło żeby w gospodarstwie rybackim nie było karpia. To mój tradycyjny karp odkąd pamiętam...

FTF

O! Tu nas jeszcze nie było.I cieszymy się, że nadrobiliśmy zaległości, bo okolica prezentuje się bardzo ładnie, zwłaszcza w śniegu i słońcu.

Lubimy multaki, więc z przyjemnością daliśmy się zaprosić na spacer. Myśleliśmy, że będzie trudniej, a tu szło jak z płatka. Co prawda drugi etap wskazał nam trzeci gdzieś bardzo daleko, ale to typowy czeski błąd, który każdemu się może zdarzyć, więc nie zrażeni poszliśmy na właściwe kordy. I tu czekała nas bardzo miła niespodzianka, Jesteśmy przekonani, że każdy karpiofil się ucieszy, my ucieszyliśmy się bardzo.

Dziękujemy za świetną zabawę i uroczyście przyrzekamy odwdzięczyć się gwiazdką, gdy tylko uda nam się uzbierać odpowiednią ilość punktów. :-)

Edit 02.01.2022: Powracamy z obiecaną gwiazdką. :-)