Dobrze, że nie było tam jakiegoś geokeszera w trakcie. Swoją drogą liczę ze będzie możliwe odtworzenie skrzynki, która powinna obecnie mieć jeszcze większy klimat. Nadal nie zdobyta :)

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Nocny-pozar-dawnych-zakladow-miesnych-n40415.html

Potrzebny serwis skrzynki!!!! info na prv.

Znaleziona przy 3 podejściu z porządnym przygotowaniem.

Bardzo ciekawa skrzynka :)

Dziś rano szukałam ze Stołem. Spędziłyśmy na tym terenie co najmniej godzinkę :)  Udało nam się znalazleźć rurę, a w niej tylko trochę sianka, ptasich piórek i kamienia. Nic poza tym. W każdym razie miejsce świetne, zrobiłam przynajmniej trochę zdjęć.

Nie ufaj współrzędnym.Nam też się nie zgadzały, bo to są inne narożniki.

"Aby odnaleźć 1 wskazówkę udaj się w miejsce wskazane przez współrzędne. W środku w rogu u góry jest rura. Kiedyś ptak uwił tam gniazdko. Tam szukaj."

Zastosowaliśmy się do instrukcji wspólnie z Giovannim i Goblinkiem, wsparci GPS. W żadnym ze środkowych narożników wskazanych ruin nie znaleźliśmy rury, ani rury z gniazdem. Jakieś rurki było widać, ale na wysokości dawnej trzeciej kondygnacji - no ale to chyba nie była skrytka wspinaczkowa. Nie wiem gdzie popełniliśmy błąd. Wszedłem na szczyt klatki schodowej - widoki ciekawe. Generalnie miejscówka dla hardkorów.

Jak to zwykle jest, ocena zależy od pory dnia, pogody, klimatu itp. itd. :)

Nie wiem co myśleć o tej skrzynce - widząc tyle gwiazdek oczekiwałem czegoś co powali mnie na kolana. Z takim nastawieniem tam poszedłem - i to był chyba błądZ innymi oczekiwaniami pewnie też dałbym gwiazdkę, a tak, +2 i podziękowania dla autora!!

wrzuciłem GK0E2F, ale z tego co mi wiadomo został już wyciągnięty :)

Dobrze, ze jest zdjęcie okolic kesza finałowego, bo już chciałem włazić na I piętro po jakiś rozwalonych schodachAle na szczęscie doczytałemDzięki, nigdy mnie tu nie było...

Straszne miejsce. Znałem kiedyś człowieka który uśmiercał cielaki. Dużo bardzo dużo cielaków...

Dziś nawiedziliśmy ten teren. Trasę można przebyć w miarę bezpiecznie, patrząc uważnie głównie pod nogi. Podajżewam że założyciel miał to na uwadze i niemyliłem się.

. . robi wrażenie! po raz I i po raz II też  ;-)  tuchlin, dzięki za skrzynkę.

(wiedźma odeszła ze mną. wiadomo.)

Znaleziona z Viridianą, PaII przy towarzystwie autora...

 robią wrażenie te zakłady...

Znaleziona z Kicią i Pikujem.

Zawsze się bałam wchodzić na teren zakładów mięsnych, ale nie jest tak źle. Oczywiście trzeba uważać szczególnie w bliskim towarzystwie z mocno spalonym budynkiem.

Naprawde miłe szukanie, a logbook świetny!

Zdecydowanie trzeba było się ostrożnie poruszać i konieczne jest jakieś światło. Ciekawe miejsce, świetna ekipa, dobra zabawa gwarantowanaPolecam.

Musze przyznać, że wyprawa klimatyczna. Dzieci bym tam nie zabrał i bez światła się nie udal, poza tym przyjemnie, mroczno i wilgotno :)

Tatanka: My nie bydło, nie potrzebujemy pasterzy. (chyba, że tych w Niebie)

Zdobyta 30 po północy, ciemno, zimno i wilgotno znaczy .. bezpiecznie! Żywego ani martwego ducha nie było. W zacnym towarzystwie Pati i proboszcza. Fanty nie były dla mnie super zaskoczeniem. Za to logbook, mhhh ;)

In: GK Wiedźma , out GK Radiator

Tuchlin, nie do końca tak jest. Zapraszasz tam ludzi, a sam wiesz, że są tam ściany, które wystarczy pchnąć, by się przewróciły. Tam jest bardzo niebezpiecznie i żadne wstawienie "czachy" nie usprawiedliwi tragedii, jaka może się wydarzyć. W mojej opinii skrytka powinna być zarchiwizowana. Czym innym jest świadome podejmowanie ryzyka, a czym innym zapraszanie ludzi na teren objęty zakazem wstępu, gdzie ryzyko utraty życia nie zależy od ostrożności człowieka (jak w przypadku Twoich skrytek z wieżami), ale stanu technicznego obiektu.

Ujawniłem zdjęcie, które było spoilerem. Myślę, że teraz będzie łatwiej. Co do dostępu do miejsca, to widnieją napisy, że przebywanie tam, grozi kalectwem lub śmiercią. Ale miejsc, którymi można tam wejśc jest mnóstwo. Ludzi też mnóstwo się tam kręci na codzień. Ale każdy idzie tam na własne ryzyko.

Wspomnienia z przeszłości - moje dotyczą powstających tam parę lat wstecz pożarów. Była to spora "atrakcja" na dzielnicy. Biedni, dzielni, strażacy czasami nie wiedzieli: gasić czy pilnować wyposażenia pojazdów. Poza tym świetne miejsce na plenery fotograficzne (ciekawe detale) choć po ostanim wypadku kilka budynków zostało zbużonych, znikła też oryginalna kostka brukowa z drogi od głównego wejscia. Zakaz wejścia chyba cały czas obowiązuje ale ochroniarzy już nie ma. ... i ten lokalny koloryt kulturowo-społeczny, bezcenne ....

 

 

 

Oooo przepraszam, skrzynka nie jest zakopana :D

No proszę, człowiek wyjechał na weekend a już mu " kopią pod oknami" :)

 Zakłady sa swietne, a kolejny wypad do nich został niespodziewanie okraszony poszukiwaniem kesza.  Podpowiedzi odkryte, ale chyba nie zorientowałem sie o co w drugiej chodzi, a spoilera nie brałem.

Emocje nieprzeciętne. Mimo, że zdobywałem skrzynkę w środku dnia, strach zaglądał w oczy na każdym kroku:

1. ruiny grożące zawaleniem w kazdej chwili, wiszące nad głową ceglane bloki
2. okoliczne towarzystwo imprezujące już od rana (na szęście nie w keszowej części tej opowieści)
3. dziury bez dna (chyba bez dna - nie sprawdzałem)
4. szkło zabójcze dla roweru rozsiane praktycznie na całej powierzchni zakładów

 Z pozytywnych wrażeń:

1. ściany ceglanych budynków ciągle pozwalają wyobrazić sobie dawną świetność architektoniczną
2. no i cache, prawie bym o nim zapomniałukłada się w logiczną całość, pozwala sprawnie zwiedzić ten moloch, nie wprowadza dodatkowych zagrożeń ponad samo przebywanie na terenie
3. a... oczywiście bez łopatki i grzebania w ziemi, czysto i sucho.

Całość buduje nastrój grozy, tego właśnie oczekiwałem.

Cache jest po prostu RZEŹNICKIOdważniakom polecam.

35 FTF, 9:40

Rekomenduję za zapoznanie z historią tego miejsca, przytoczenie ciekawych wspomnień i oprowadzenie po robiących spore wrażenie ruinach.

Ostrzegam: trzeba być naprawdę ostrożnym, nie zabierać tu dzieci. Można np. wpaść w dziurę głębokości 2 metrów w miejscu, w którym nigdy byście się jej nie spodziewali (znalazłem takich kilka).

Wymieniłem krety.

Łaziliśmy tam kliedyś z gambalem przy okazji innej skrzynki - aż dziw, że taka ruina znajduje się praktycznie w centrum miasta...