Po wpisie holoskawiny sprawdziliśmy, czy znowu mamy pecha. Niestety, skrzynki faktycznie nie ma na miejscu, więc będziemy musieli poświęcić jej czwartą próbę. W maju przeniesiemy ją tuż obok ;)

Zgodnie z zapowiedzią przenieśliśmy skrzynkę w bezpieczniejsze miejsce, gdzie jest mniej ludzi, więc miejmy nadzieję, że przetrwa dłużej. Zmiana miejsca będzie też dla Was pewną zmianą perspektywy ;)

Po informacji od ForgottenSilesia postanowiliśmy sprawdzić, czy ze skrzynką wszystko jest w porządku. Niestety, po raz drugi zaginęła. Pod koniec lutego przeniesiemy ją ponownie w inne, mam nadzieję bezpieczniejsze miejsce.

Gdyby nie moje chude ręce, byłoby słabo. Kesz leżał pod płotem z drugiej strony,  dzięki:)

Bardzo sprawnie podjęta. Nasza kolejna na tyskiej trasie :)

Kesz zdobyty podczas akcji czyszczenia Tychdzięki!

Keszowanie po Tychach z coośkiem.
Tutaj całkiem szybko się objawił, a i okoliczności sprzyjały.
TFTC

Chyba faktycznie jest to moja najlepiej ukryta skrzynka ????

Upewniłem się czy kordy na pewno są dobrze ustawione i szczerze mówiąc, lepiej się nie dało ????

Niniejszym potwierdzam, że skrzynka grzecznie czeka na kolejnych znalazców. Życzę szczęścia ????

Szczęście w nieszczęściu. Skrzynka ma się dobrze, a już obawiałem się, że będzie druga zguba.
Jeżeli laszlo jej nie znalazł, to dla mnie jest tylko zaszczyt, bo musi być dobrze ukryta :D

Może geoślepota, może już zmęczenie dało znać o sobie. A może wcięło cache'a? Faktem jest że dziś nie udało mi się tutaj nic znaleźć. Ale ja tu jeszcze wrócę :P

Dzięki

Dzięki za kesza.

Poszło całkiem sprawnie. Rowerowo z Unkasem. Dzięki.

Nie tak dawno parkowaliśmy tutaj do kesza zlokalizowanego w parku, ale jakoś kościół nie zapadł mi szczególnie w pamięć Kesz znaleziony z Zyfiką

Miejsce odwiedzone z Unieskim, dziękuję za kesza.

Szybki i przyjemny kesz, dzięki.

Ftf. 
Akurat trafiło się pięć minut przerwy po malowaniu ściany farbą.
Kesz szybki i przyjemny.
Dzięki.

Postanowiliśmy zweryfikować słowa Chrząszczy i faktycznie. Okazuje się, że uprzednie miejsce ukrycia jednak nie do końca jest takie idealne, ponieważ wbrew naszym wcześniejszym pozorom — stojaki nie są przymocowane na stałe do powierzchni. Uznaliśmy więc, że skrzynka mogła jednak nie zginąć z premedytacją, więc nie ma przeciwwskazań, by dokonać reaktywacji. Mniejsza skrzynka w tym samym miejscu raczej na nic by się zdała, więc trzeba było skrzynkę przenieść. Przed założeniem skrzynki mieliśmy jeszcze trzy inne, alternatywne miejsca ukrycia. Wybraliśmy właśnie jedno z nich, oddalone dokładnie o 127 metrów od poprzedniego miejsca, w prawdopodobnie najbardziej ustronnym miejscu w pobliżu, jak to tylko było możliwe. Sprawdziliśmy, skrzynki nie widać równie dobrze, a parafianie wychodzący z kościoła po mszy są już niestraszni ;)

W tym miejscu podziękowania za porady Chrząszczy, ale też Zucharka i Bartka. Miłego szukania! ;)

Ech. Podszedłem, pomacałem i nic. A teraz dopiero widzę ze kesz zawieszony.
No trudno.
Poczekam na reaktywacje.
PS: Po analizie wpisu założyciela. Z tą reaktywacją to mogę pomóc. Mam tu teraz 5 minut z buta. Więc jakaś radą służyć mogę.

Z przykrością, ale mam bardzo smutną informację do przekazania.
Jak już zapewne zauważyliście, większość moich skrzynek była założona jeszcze w maju.
Jako że to moje pierwsze pojemniki, chcieliśmy je ukryć i dać im trochę czasu samym sobie, by zobaczyć, jak długo będą istnieć i opublikować je dopiero po sprawdzeniu, że nadal mają się dobrze. W ten sposób na przykład dowiedzieliśmy się, że w dwóch przypadkach musimy zastosować inne patenty. Pojemniki po prostu leżały na trawie w miejscu ukrycia. No, można powiedzieć, że w trzech przypadkach, ponieważ...

Straciliśmy jeden pojemnik — miał już ustawioną swoją datę publikacji, ale dzień wcześniej przechodziliśmy obok tego miejsca, znajdując pogięty, poszarpany i ogólnie rzecz biorąc rozwalony logbook wśród kubeczków po lodach z Maka, o brudnym po lodach chodniku nie wspominając. Po pojemniku w którym się znajdował ani śladu, a spędziliśmy pół godziny na przejrzeniu najbliższej okolicy. Było to niesamowicie frustrujące, ale przyznaję — było to też najgorsze miejsce ukrycia z moich dotychczasowych ukryć.

Niestety w przypadku kościoła św. Krzysztofa pojemnik zniknął po publikacji. Postanowiliśmy tu przyjść, żeby dokonać pewnej modyfikacji pojemnika — przy jego zakładaniu mieliśmy inny koncept odnośnie kesza (miał on dotyczyć jedynie pomnika Jana Pawła II, ale po kontakcie z Jackiem Kuczowicem, autorem znanego katalogu obiektów sakralnych województwa śląskiego, doszliśmy wspólnie do wniosku, że pomnik tak naprawdę pomnikiem nie jest, a jedynie słabym odlewem wykonywanym na masową skalę; identycznych papieży znajdziecie w wielu miejscach w Polsce). Byłem niesamowicie zdziwiony, że w miejscu, które uważam za najlepsze miejsce na ukrycie pojemnika ze wszystkich moich skrzynek w ogóle, nie zastałem keszyka. Pojemnik znajdował się w dolnej części stojaka na rowery, w jego lewym, górnym rogu w taki sposób, że nie był on widoczny z żadnej perspektywy, nawet gdybyśmy położyli głowę na ziemi. Jedynym sposobem, by go zobaczyć, było wsadzenie ręki przez wąską szczelinę i jego wyciągnięcie.Kesz na pewno zniknął po jego publikacji w Opencaching. W pobliżu nie znajdują się kamery, a w momencie zakładania było późno, ciemno, nikt tamtędy nie przechodził. Zaczęliśmy więc szukać pojemnika w okolicy, ale nic z tego, znaleźliśmy tylko dwa chrząszcze, które to chciały zaliczyć FTF-a. Miło było Was poznać, ale niestety, nie wiem co zrobić z tym keszykiem. Rozejrzeliśmy się po okolicy za potencjalnymi miejscami ukrycia i mamy kilka pomysłów, ale zastanawiamy się, czy jest sens chować tu coś ponownie, ponieważ keszyk ewidentnie zniknął z premedytacją. Pytanie tylko dlaczego akurat ten...