Bamba ogarnął temat,dzięki za keszyka.

Keszyk podjęty po krótkich poszukiwaniach. Dziekujemy

Fajny patent. Dzięki za kesza 

Dziekuje za kesza. Zagadka fajna. =)

#7187

Słowka wróciły to rozkminiamy. 

Podszedłem do tego metodycznie, analitycznie aż zostały faktycznie trzy słowa, które wskazały miejsce ukrycia kesza.

Na kordach bardzo ładne maskowanie.

Daję reko za chwilę zabawy szarych komróek, pokazanie kolejnego systemu, którego nie znałem i za maskowanie.  

Nowy pojemnik, inny patencik, ale miejsce to samo.

Niestety, kolejna skrzynka która wyparowała. Na razie zawieszam, a jak będzie zobaczymy... Chwilowo jednak straciłem zapał na serwisy.

Wymiana logbooka i dodanie drugiego pojemnika (niestety kosztem pisadła). Powodzenia w poszukiwaniu!

Kiedy pierwszy raz spojrzałem na zagadkę, nie miałem pojęcia, o co chodzi. W międzyczasie jednak natknąłem się na właściwe miejsce i wczoraj od razu wiedziałem, o co zapytać kawowe działanie.

Niestety logbook jest zamokły, a ja próbując go wyciągnąć trochę go zmaltretowałem.

Do tej pory nie wiedziałam, jak ugryźć zagadkę, a wystarczyło przecież według instrukcji.

Zapytać przy kawie a potem już tylko działać! :D

Bardzo ładne maskowanie, dziękuję za kesza i pozdrawiam!

Korekta kordów i zmiana miejsca.

Wpis zrobię później

FTF :)

Po wczorajszych nocnych przygodach w bujnych pokrzywach, powiedziałam sobie, że dziś się z domu nie ruszam a już na pewno nie po nocy i nie w pokrzywy. To było błędne założenie :D
Ponieważ....
Mam MARKOWE OCZY BRĄZ :D

Czyli kesz chyba z dedykacją dla mnieTaka oczywistość z ftf do zdobycia, że zapominasz o postanowieniachBo przecież ja wiem gdzie tych oczu szukać! Chwyciłam latarkę, wodę i na jednej nodze do auta i ziuuu przez miasto! Na kordach już tak lekko nie było, gdyż gps oszukał i pokazał miejsce dokładnie naprzeciw ławeczki z małą imprezą (wszystkie inne ławki wolne oczywiście), oświetlone tak, że nie da się być niezauważonym. Ponieważ reprezentuję mniejszy gabaryt, stanęłam bokiem i ukryłam się za słupem (no może co nieco mi wystawało, ale na pewno nie brzuchAle jak tu szukać, jak jestem tak wyprostowana jak kij? Z prędkością światła rzucam się więc na nieprzystrzyżony trawnik i leżąc tak, sprawdzam stan techniczny mocowań słupa, obficie brudząc się smarem po nadgarstkiNiestety nic nie znalazłamŚmignęłam więc za pobliskie drzewo, próbując zeskanować z oddali jakieś podejrzane elementy. Ni hu hu. Jeszcze raz zatem daję susa w trawę i ponownie w ten smar. Tym razem uzupełniłam inspekcję o kontrolę fundamentu i pielenie chwastów. Nic nie dało poświęcenieCo zatem robić? Czego dziś miało nie być? Pokrzyw! No to hopI tak krok po kroku po nitce do kłębka. Znalazłam!
Dziękuję za oderwanie mnie od kompa i zabawę w szpiega z Krainy Deszczowców :D

Obrazki do tego wpisu:

FTF