Piękny detal, warto było przydreptać tutaj po niego, miejsce lecz po zmroku ma swoje prawa, szybko zauważeni przez lokalsów z bramy musimy się ewakuować, chyba, że chcemy gratisowej aromaterapii specyficznymi aromatami :-) 

Dziękuję za pokazanie miejsca, opis,  oraz skrzynkę.  Pozdrawiam Remol19

Niedzielny spacer z kasiaJawo TFTC

Wyimkowo, a raczej cycusiowo w stolicy,dzięki :)

Jest cały czas na miejscu...czuć zapach okolicznych mieszkańców ;))) aczkolwiek lubię tą dzielnicę ;))

Od początku jak się cycek pojawił wiedziałem , że go znam ale nie było okazji sprawdzić i i odszukać. No a dziś nadszedł ten dzień. To stare zanikające w gąszczu getta cywilizacji fragmenty starej Warszawy. Ja tu zawsze jednak chętnie wracam. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza. Pozdrawiam Autora.

Dream Team - Elvis, Iwona i Keram na szlaku. Dzięki!

Jakkolwiek ucieszyłem się, że udało mi się namierzyć tego cycka, to jednak po dzisiejszej wizycie na miejscu automatycznie przypomniał mi się Brunet wieczorową porą i scena z Himilsbachem i chłopczykiem na wycieczce:

"A ty dlaczego nie wrzuciłeś pieniążka?

- Bo ja tu więcej nie chcę wrócić"

Dzięki za przygotowanie skrytki.

Gratuluję szybkiego znalezienia :)

Co do numeracji to ja się też zdziwiłem, że jeden z keszy wypadł ze ścieżki. Dopiero w domu wyszło, że kesz 67 jest 68-ym :)

Nim napiszę cokolwiek dalej pragnę zacząć od tego że teraz kiedy trzymam jeszcze logbook w ręce to z najbliższego zakratowanego okna leć ' 'Sen o Warszawie'- ja nic metaforyczny hymn do zdobycia tej skrytki :)

'Nie znasz dnia ani godziny' i w pełni się z tym zgadzam.

Nigdy bowiem odkąd zacząłem OC działania nie przypuszczałem,że będę miał zaszczyt zdobycia pierwszego zdobycia w  serii poświęconej szczegółom Warszawy 
Tym bardziej dziękuję Weskerowi za skrytkę,spełnienie poniekąd marzeń i umilenie dnia keszerską podróżą na drugą stronę Wisły.
wszystko zaczęło się od tego że wpierw na wpół przytomny na wpół senny zobaczyłem info o Cy Cusiu i rzuciłem okiem na fotografie obiektu zainteresowania. 
Pierwsza myśl 'chyba wiem' po czym znów pochłonął mnie sen.
W ciągu dnia myśl o Cherubinie powróciła. Szybkie kompletowanie posiadanych informacji a potem szybki desant w konkretne zakamarki miasta.
Tak to już jest gdy od małego pasjonujesz się miejscem skąd pochodzisz i latając po nim ćwiczysz fotograficzną zdolność zapamiętywania szczegółów.
Raz jeszcze bardzo dziękuję.

P.s poprawiłem  w logbooku numerację Cy Cusia :)

Obrazki do tego wpisu:

Poprawiona numeracja